Bezbarwna Cracovia przegrała w Poznaniu

fot. Justyna Kamińska / LoveKraków.pl

W spotkaniu kończącym 19. kolejkę ekstraklasy Lech Poznań na własnym stadionie pokonał Cracovię 1:0. Dla krakowian ostatni test przed derbami Krakowa wypadł bardzo słabo. W całym meczu podopieczni trenera Michała Probierza nie zdołali stworzyć większego zagrożenia pod bramką rywala.

W stolicy Wielkopolski Cracovia mogła rozwiązać worek z bramkami już w 3. minucie spotkania. Krzysztof Piątek po dość schematycznym rozegraniu piłki trafił do bramki Lecha Poznań, jednak po wideoweyfikacji gol nie został uznany. Zdaniem arbitra napastnik Pasów faulował jednego z rywali. Cracovia chciała pójść za ciosem, ale pierwszy kwadrans nie przyniósł żadnych klarownych sytuacji.

Pod kontrolą

Gospodarze szukali sposobu, by okiełznać dość śmiało poczynających sobie gości. W 17. minucie Darko Jevtić mógł podciąć skrzydła graczom Michała Probierza, jednak kapitalnie w bramce zachował się Grzegorz Sandomierski. Bramkarz Cracovii wyciągnął się jak struna i mocne uderzenie sparował na rzut rożny. Lechici mieli swoje pięć minut, lecz zakończyło się ono dla nich pechowo. Maciej Makuszewski przy próbie opanowania piłki doznał kontuzji. Załamany piłkarz wijąc się z bólu opuścił murawę. Rene Poms, który w starciu z Cracovią zastąpił na ławce trenerskiej Nenada Bjelicę, desygnował do gry Niklasa Barkrotha.

Bramki (nie)uznane

Poznaniacy mimo kłopotów kadrowych byli w natarciu. Aktywny z przodu był Darko Jevtić. Szwajcar w 38. minucie zanotował kapitalną asystę. Mocnym uderzeniem głową Emil Dilaver nie dał szans na obronę Grzegorzowi Sandomierskiemu. Chwilę wcześniej prowadzenie mogli objąć krakowianie, jednak  sędzia dopatrzył się spalonego i trafienia gości nie uznał. Pech prześladował nie tylko graczy Cracovii. Gola do szatni na 2:0 mógł zdobyć Maciej Gajos. Sędzia liniowy jednak po jego trafieniu bez zawahania podniósł chorągiewkę do góry sygnalizując spalonego. Dla Gajosa była to ostatnia akcja w meczu. Z powodu urazu w drugiej części spotkania już nie zagrał.

Bez zmian

Poza mocnym początkiem w pierwszej połowie Cracovia nic szczególnego nie pokazała. Oddała zaledwie jeden celny strzał, przy aż czterech gospodarzy. Mimo to trener Michał Probierz nie zdecydował się na rotacje w składzie i na drugie 45 minut krakowianie wybiegli taką samą jedenastką.

Po zmianie stron żadna z drużyn nie starała się przejąć inicjatywy. Gospodarze wymieniali podania na własnej połowie, a przyjezdni nie garnęli się, by im w tym przeszkadzać. Darko Jevtić próbował wykorzystać chwilową senną atmosferę na boisku i ruszył do przodu z piłką. Na stanowisku był jednak Michał Helik.

Na ostanie pół godziny gry na boisku w drużynie krakowian pojawili się Mateusz Szczepaniak i Mateusz Wdowiak. Ożywienia w boiskowych poczynaniach to nie przynosiło. Trener Michał Probierz dawał o sobie znać komentując poczynania arbitra , co spotkało się z reprymendą od sędziego Mariusza Złotka.

Do ostatniego gwizdka arbitra żadna z drużyn nie zdołała już zagrozić bramce rywala. Po bardzo słabej drugiej połowie spotkanie zakończyło się jednobramkowym zwycięstwem gospodarzy.

Lech Poznań – Cracovia 1:0 (1:0)

Bramki: Dilaver (38.)

Lech: Putnocky – Gumny, Janicki, Dilaver, Kostewycz – Trałka, Gajos (46. Tetteh) – Makuszewski (28. Barkroth), Jevtić, Radut – Gytkjaer (80. Rakels).

Cracovia: Sandomierski – Fink, Helik, Malarczyk, Pestka – Drewniak, Deja – Wójcicki (59. Wdowiak), Hernandez (54. M. Szczepaniak), Mihalik (72. Ferraresso) – Piątek.

Żółte kartki: Trałka, Tetteh – Wdowiak, Fink.

Sędziował Mariusz Złotek (Stalowa Wola).