Bohater meczu Cracovia-Wisła: Kibice gospodarzy nam sprzyjali

fot. JG

Strzelił dwa gole, ale ma mały niedosyt, bo mógł dołożyć kolejne. W sierpniowych derbach przy Reymonta bohaterem był Carlitos. Przy Kałuży najlepszy strzelec Wisły Kraków strzelił gola, ale gwiazdą był jego rodak – Jesus Imaz.

Dedykacja dla Kiko Ramireza

Dla Imaza były to pierwsze krakowskie derby, bo do Wisły dołączył we wrześniu, już po pierwszym derbowym meczu tego sezonu. – To był jeden z moich najlepszych występów w Wiśle. Chcieliśmy dać z siebie wszystko. Na początku przetrzymaliśmy trudny moment, bo wiedzieliśmy, że Cracovia na początku będzie chciała zaatakować – mówi pomocnik.

Na początku drugiej połowy sędzia musiał przerwać mecz, bo „popis” dali pseudokibice gospodarzy. – To było nam na rękę, można powiedzieć, że nam sprzyjali. Odpoczęliśmy i mogliśmy znów ruszyć do ataku. Pierwszy raz brałem udział w takim meczu, choć u siebie kibice Sandecji też rzucali w nas różnymi rzeczami. To dziwna i trochę niebezpieczna sytuacja – podkreśla Hiszpan, który zwycięstwo zadedykował zwolnionemu w niedzielę Kiko Ramirezowi. Nie chciał jednak komentować decyzji klubu.

„Nie wiem, czy można pracować ciężej”

W zupełnie innym nastroju po derbach był Michał Helik. Środkowy obrońca strzelił już piątego gola w tym sezonie, ale to było bramka tylko na osłodę. – Dla nas to koszmarny wynik, ale trzeba go przyjąć. Nikt z nas nie zakładał takiego scenariusza – przyznaje.

– Porażka koszmarnie boli nas i kibiców. Ale jesteśmy sportowcami – musimy zakasać rękawy, by pracować jeszcze ciężej. Z drugiej strony – nie wiem, czy można ciężej, bo na treningach zostawiamy zdrowie – mówi.