Była gwiazda Cracovii: Za dużo było pompowania balonika

fot. LoveKraków.pl

Dwie bramki w dwóch meczach i zero zdobytych punktów z Włochami oraz Koreą Południową. Mistrzostwa świata Dywizji 1A w wykonaniu biało-czerwonych są na razie fatalne. – Trudy play-off mają wpływ na wyniki kadry – uważa Roman Steblecki, były zawodnik Pasów.

Polacy przegrali w Spodku z Włochami 1:3 oraz z Koreą Południową 1:4. Przed nimi jeszcze trzy mecze ze Słowenią, Austrią oraz Japonią. Jeżeli chodzi o awans do elity, to możemy o nim zapomnieć. Po słabym początku trzeba się jednak obawiać, czy podopieczni Jacka Płachty utrzymają się w pierwszej dywizji.

– Za dużo było pompowania balonika. Można było się spodziewać, że ten turniej będzie trudniejszy, niż przed rokiem w Krakowie. Słowenia i Austria są raczej poza zasięgiem. Do tego doszła Korea, która przygotowuje się do domowego występu na igrzyskach. Na obecną chwilę wszystko wskazuje na to, że w piątek z Japonią zagramy o utrzymanie na zapleczu elity – nie kryje Roman Steblecki, były zawodnik Cracovii i reprezentant Polski w rozmowie z oficjalną stroną Pasów.

Trzon kadry stanowią zawodnicy Comarch Cracovii i GKS-u Tychy, którzy w wielkim finale rozegrali aż siedem spotkań. – Możliwe, że forma zawodników, którzy do końca walczyli o mistrzostwo Polski jest słaba. 17 spotkań play-off z pewnością mocno odbiło się na dyspozycji, bo trudno w tak krótkim okresie na dwa szczyty formy. Trenerzy powinni takie rzeczy brać pod uwagę – mówi Roman Steblecki.

News will be here