Były gracz NHL szkoli w Krakowie

Jarosław Byrski uczy młodych hokeistów z Polski fot. PZHL

Od czwartku do niedzieli na lodowisku przy ulicy Siedleckiego ponad stu zawodników będzie doskonalić umiejętności pod wodzą pracującego w Kanadzie trenera Jarosława Byrskiego i byłego  Polaka w najlepszej lidze świata – Wojtka Wolskiego.

W Krakowie odbędzie się czwarta edycja campu. Weźmie w nim udział 90 bramkarzy w wieku od 12 do 18 lat i kilkudziesięciu młodych zawodników Comarch Cracovii. Przez cztery dni pod Wawelem będzie się szkolić również czterdziestu polskich trenerów.

Jak Real i Barcelona razem wzięte

– Chcemy podnosić w kraju jakość szkolenia. Koncepcje są różne, my postawiliśmy na szkołę kanadyjską, która moim zdaniem jest bardzo efektywna. To nie jest tanie, ale tanie w polskim hokeju już było i do niczego nas nie doprowadziło – uważa Dawid Chwałka, prezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, pomysłodawca campów.

Do projektu, który wspiera ministerstwo sportu, Chwałka zaprosił znanego za oceanem trenera polskiego pochodzenia – Jarosława Byrskiego. Szkoleniowiec jest za tam cenionym fachowcem, prowadzącym indywidualne treningi z gwiazdami NHL. Prowadzi również swoją szkołę. –  Szkolenie w Kanadzie jest na najwyższym poziomie. To tak jakby w piłce nożnej połączyć Real i Barcelonę – obrazuje prezes PZHL.

Duet z Kanady

Byrski do współpracy zaprosił Wojtka Wolskiego. 31-letni zawodnik urodził się w Zabrzu, ale jako dziecko wyemigrował z rodzicami do Kanady. Grał w NHL, a ostatnio w klubach z KHL. – Chcę, żeby polski hokej szedł w dobrym kierunku i zastanawiałem się, jak mogę pomóc. Gdy Jarek zadzwonił z zaproszeniem, nie mogłem odmówić. Musiałem przyjechać – podkreśla zawodnik, który jesienią odniósł poważną kontuzję, zimą był operowany i powoli wraca do pełnej sprawności.

Polski hokej jest w słabej kondycji. Rozgrywki ligowe stoją na marnym poziomie, a reprezentacja ostatni raz grała na igrzyskach ćwierć wieku temu. PZHL chce, by powoli iść do przodu. – Chcemy zbudować most, który łącz dwa hokejowe światy. Nie wszyscy przejdą na drugą stronę, ale wierzymy, że za kilka lat przyniesie to efekty i biało-czerwonych znów zobaczymy na igrzyskach – mówi Chwałka.

Polskie braki

Jednym z głównych problemów hokeja nad Wisłą jest brak infrastruktury i trenerów dla młodzieży. – 8-letni Polak i Kanadyjczyk się nie różni, dopiero w kolejnych latach świat nam ucieka. Tylko w jednym mieście w Kanadzie jest około stu trenerów prowadzących swoje szkoły –  podkreśla. Dlatego każda taka inicjatywa, jak camp w Krakowie, jest bardzo ważna.

–  Chciałbym, by za sześć lat były pierwsze owoce naszej pracy. Szkolimy 12-13 latków, z których mają wyrosnąć dobrzy zawodnicy – podkreśla Byrski. – Młodzi Polacy wielu rzeczy nie widzieli, więc nie potrafią ich zrobić. Widać jednak, że jak się im pokaże, to po dwóch-trzech dniach wykonują ćwiczenia. Po to tu przyjechałem, by czegoś ich nauczyć – zapewnia Wolski.