Carlitos bez gola, ale usprawiedliwia go choroba

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Najlepszy strzelec Białej Gwiazdy nie podtrzymał dobrej passy i nie zdobył gola w trzecim kolejnym meczu, choć miał ku temu okazje. – Zmaga się z chorobą, miał gorączkę – mówił po meczu trener Wisły Kiko Ramirez. Krakowianie zremisowali z Jagiellonią Białystok 0:0.

Choć Wisła od początku sezonu znajduje się w górnej połówce tabeli, a przez moment nawet przewodziła stawce, w ostatnich tygodniach słychać było wiele głosów niezadowolenia. Drużynie obrywało się m.in. za styl, bo choć początek sezonu 13-krotni mistrzowie mają o niebo lepszy niż przed rokiem, kibicom nie podoba się gra, która nie przypomina „krakowskiej piłki”. Z Jagiellonią podopieczni Kiko Ramireza nie wygrali, ale przez zdecydowaną większość meczu byli lepsi od rywala i było widać postęp w kreowaniu akcji. Dlatego szkoleniowiec remisu nie przyjął ze szczególnym zadowoleniem.

Duma z Carlitosa

– Zasłużyliśmy na trochę więcej. Do przerwy stworzyliśmy okazje i brakło tylko gola. Jestem zadowolony z piłkarzy, dali z siebie wszystko, było widać, że włożyli w grę wiele wysiłku – komentował Hiszpan.

Jagiellonia doszła do głosu po 70. minucie, kiedy wiślacy nieco opadli z sił. Z boiska zeszli Pol Llonch, Rafał Boguski i Paweł Brożek. – Robiliśmy zmiany, bo w końcówce brakło nam trochę paliwa. Piłkarze dużo biegali – tłumaczy Ramirez.

Najbardziej chwalił jednak Carlitosa. Hiszpan nie wpisał się na listę strzelców, ale walczył z dwoma przeciwnikami - defensywą Jagiellonii i chorobą. – Miał gorączkę, prawie wyciągnęliśmy go z łóżka. Jestem z niego dumny, bo w chorobie zagrał bardzo dobry mecz – podkreślał opiekun zespołu z ulicy Reymonta.

Po meczu klub poprosił dziennikarzy, by nie zadawali Carlitosowi pytań, by jak najszybciej mógł z żoną wrócić do domu i kontynuować leczenie.

Niezadowolony trener Jagiellonii

Dla Jagiellonii Ireneusza Mamrota to drugi w ostatnim czasie remis w Krakowie. Niedawno jego drużyna w 90. minucie uratowała punkt na Cracovii, a teraz zremisowała z Wisłą. – Nie mamy prawa grać tak, jak przez pierwsze 45 minut. To była najsłabsza połowa odkąd jestem trenerem Jagiellonii. Utrzymaliśmy serię wyjazdowych meczów bez porażki, ale do gry mam sporo zastrzeżeń. Ostatnie 20 minut były lepsze, bo stworzyliśmy dwie-trzy sytuacje – ocenił mecz Mamrot.