Cracovia bez gola i trofeum

fot. materiały prasowe

Hokeistom Comarch Cracovii nie udało się sprawić niespodzianki i zdobyć Superpucharu Polski. Krakowianie zainaugurowali sezon porażką 0:3 z GKS-em Tychy.

Niewątpliwym faworytem meczu w Tychach między GKS-em (mistrzem Polski) i Cracovią (zdobywcą Pucharu Polski) byli gospodarze. Podkreślali to zawodnicy i trener krakowian, ale mieli nadzieję, że mimo dużych zmian w zespole uda im się zaskoczyć rywala.

Tak się nie stało. Przed wyjazdem do Tychów trener Rudolf Rohacek mówił, że drużyna potrzebuje jeszcze wzmocnień w ataku. Mecz z GKS-em to potwierdził, bo choć jego hokeiści stworzyli sytuacje, ani razu nie skierowali krążka do bramki.

Miejscowej publiczności chciał się przypomnieć napastnik Mateusz Bepierszcz, który latem zamienił Tychy na Kraków. Nie dał się we znaki byłym kolegom. Zrobił to natomiast Tomas Sykora, który latem poszedł w przeciwnym kierunku, i strzelił Cracovii gole na 1:0 i 2:0. Wygraną i zdobycie drugiego w historii Superpucharu przypieczętował uderzeniem do pustej bramki Mateusz Gościński.

Co ciekawe, mniej zadowolony ze stylu był trener zwycięskiej drużyny. – Mieliśmy wiele nieprawidłowych zagrań, niecelnych podań. Być może powodem były trudne mecze wyjazdowe w Lidze Mistrzów, w których zostawiliśmy sporo zdrowia. Jutro jednak nikt nie będzie pamiętał o grze, a wynik pójdzie w świat – mówił Andrej Hasau.

Rudolf Rohacek podkreślił, że jego drużyna nie grała na równym poziomie przez 60 minut. – Musimy grać odpowiedzialnie i bez faulu – podkreślał Czech.

Już w piątek kolejne spotkanie Comarch Cracovii. O godzinie 18.30 na swoim lodowisku zainauguruje rozgrywki Polskiej Hokej Ligi przeciwko Automatyce Gdańsk.

GKS Tychy – Comarch Cracovia 3:0 (1:0, 1:0, 1:0)

Bramki: Sykora (6., 37.), Gościński (60.).