Cracovia chce dobrze wykorzystać nagrodę. Trener zmienił zasady treningu

Trening Cracovii w Dunajskiej Stredzie fot. MK

KORESPONDENCJA Z DUNAJSKIEJ STREDY. W czwartek, po trzech latach przerwy, Pasy znów spróbują swoich sił w eliminacjach Ligi Europy. – Zaczynamy z myślą, by zajść jak najdalej – mówił trener Michał Probierz, który nieoczekiwanie otworzył cały ostatni trening.

W ostatnich tygodniach szkoleniowiec Pasów starał się utrudnić rywalom rozpracowanie krakowskiej drużyny. O dwóch sparingach klub nie informował, a ostatni trening przed wyjazdem był zamknięty dla postronnych. Specyfika centrum treningowego Cracovii jest jednak taka, że nawet z ulicy można coś podejrzeć. Tak też było, bo we wtorek w internecie pojawił się skład, w którym ćwiczyła czwarta drużyna poprzedniego sezonu.

– Dla trenera Hyballi [opiekun DAC Dunajskiej Stredy] analiza przeciwnika zawsze była istotna, ale tym razem nie musiał się wysilać – wypalił w środę Probierz.

Pytany o rozwinięcie tych słów, nawiązał do ujawnionego ustawienia Cracovii. – Oni znają nasz skład, a my ich jeszcze nie – odpowiedział trener i zarządził, że ostatni przedmeczowy trening będzie otwarty dla mediów do samego końca. Zgodnie z przepisami UEFA, dziennikarze powinni opuścić stadion po kwadransie.

W obecności kibiców

Pod znakiem zapytania stoi występ lewego obrońcy Michala Siplaka. Słowak od kilku dni trenuje indywidualnie i w środę wieczorem tylko biegał przy linii bocznej.  Jeżeli do pierwszego gwizdka (czwartek, godzina 20.30) nie uda się go postawić na nogi, jego miejsce powinien zająć Kamil Pestka, który wrócił z wypożyczenia do Chrobrego Głogów.

W czasie treningu na trybuny wyszła kilkunastoosobowa reprezentacja fanów Pasów (w czwartek mecz ma oglądać ponad 600 kibiców gości). Przypomnieli piłkarzom o wsparciu i dali do zrozumienia, że bardzo zależy im na zwycięstwie.

Zespół Probierza awansował do kwalifikacji Ligi Europy po szaleńczej gonitwie. Sezon zaczął fatalnie i szorował po dnie tabeli, ale z czasem okrzepł i był jedną z wiodących sił w ekstraklasie. Opiekun Cracovii podkreśla, że występy w Europie są nagrodą za ten wysiłek.

– Otoczka i zainteresowanie jest inne. Każdy z naszych zawodników wie, jakie są cele. Zaczynamy z myślą, by zajść jak najdalej – mówił o planach.

Ogromne wsparcie z Węgier

Zespół z 20-tysięcznego miasteczka na pograniczu Słowacji i Węgier – gdzie na każdym kroku widać przywiązanie do tej drugiej nacji – to trzeci siła tutejszej ligi. Kilka lat temu klub grał na rozpadającym się stadionie i miał wiele kłopotów. Wszystko zmieniło się po przyjściu Oszkara Vilagiego.

Dzięki świetnym kontaktom z premierem Węgier Viktorem Orbanem, doprowadził do powstanie nowoczesnego stadionu na niespełna 13 tysięcy miejsc (cały został otwarty wiosną tego roku), a paliwowy gigant MOL został sponsorem tytularnym obiektu. Z kolei węgierski związek piłkarski dołożył 6,5 miliona euro do budowy okazałej bazy z dziesięcioma boiskami.

Z szacunkiem o polskiej piłce

W takich warunkach zgodził się pracować znany z wychowywania z młodzieży Niemiec Peter Hyballa. Na przedmeczowej konferencji 43-latek tryskał dobrym humorem, choć latem jego zespół się zmienił. Dunajską Stredę osłabił Piast Gliwice, który ściągnął środkowego obrońcę Tomasa Huka. Po dwumeczu z Cracovią w ekstraklasie będzie grał inny ze stoperów – kapitan Lubomir Sadka.

– Mamy do Cracovii i polskiej ligi duży szacunek. Mieliśmy krótkie przygotowania. Jesteśmy gotowi, oglądaliśmy ich na żywo, mieliśmy też nagrania z meczów. Szanse oceniam 50 na 50 – podkreślał Hyballa na spotkaniu z mediami.

Probierz komplementował rywala, że gra wysokim pressingiem i ofensywnie. Zwracał również uwagę na żywiołowy doping miejscowych fanów. Niemiec nazwał Cracovię dobrze ułożonym zespołem.  – To bardzo wysoka, wręcz koszykarska drużyna – stwierdzł Hyballa.

Cracovia zatrzymała się w hotelu w Bratysławie. Stolicę Słowacji i Dunajską Stredę dzieki około 50 kilometrów.


News will be here