Cracovia jeszcze bez zwycięstwa na wiosnę. Kuriozalny samobój i przytyk kibiców Widzewa

David Olafsson zawalił gola, ale zagrał niezłe spotkanie w Łodzi.zi. fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Piłkarze Dawida Kroczka zremisowali drugi mecz w 2025 roku, ale na zwycięstwo czekają już od sześciu spotkań.

Widzew to rywal, który nie leży Cracovii. Pasy nie wygrały z tym rywalem od pięciu spotkań i ta seria jeszcze potrwa, bo w Łodzi padł remis 1:1. Skład Cracovii na ten mecz to była mała wieża Babel. Jedenastkę stworzyli zawodnicy z jedenastu różnych krajów, a jednym Polakiem był Sebastian Madejski w bramce. Jego rodacy weszli na boisko z ławki w drugiej połowie.

Cracovia. 11 nacji w składzie

Po zaledwie kilku dniach w Krakowie debiutu doczekał się Gustav Henriksson. 27-letni Szwed zajął miejsce jako centralny stoper w trójce obrońców pod nieobecność kontuzjowanego Arttu Hoskonena i nie „spalił się” w debiucie. Pierwszy raz od października od początku zagrał Mick van Buren, a także Amir Al-Ammari, dla którego był to dopiero trzeci występ od pierwszej minuty w tym sezonie.

„Przytyk” kibiców Widzewa 

Na otwarcie spotkania fani gospodarzy zaprezentowali na trybunie kartoniadę, którą nawiązali do ostatniej potyczki obu drużyn przy Kałuży, kiedy spotkanie zostało przerwane przez ekscesy na trybunach. Pseudokibice obu drużyn biegali po dachu stadionu, a ci z Widzewa, doprowadzili do pożaru zadaszenia.

Zawiodła komunikacja

Międzynarodowa Cracovia była lepszym zespołem od Widzewa. Chociaż język piłki jest uniwersalny, raz komunikacja defensorów zawiodła. Gol na początku spotkania nie podciął skrzydeł Pasów.

W 15. minucie David Olafsson nie porozumiał się z Sebastianem Madejskim i zaskoczył swojego bramkarza samobójem. Islandczyk próbował wygarnąć piłkę spod nóg atakującego Saida Hamulicia, ale podał ją obok wychodzącego golkipera w taki sposób, że futbolówka wpadła do bramki. Islandczyk popełnił błąd, ale potem mocno pracował na odbudowę swojej noty za to spotkanie. Był aktywny w ataku i gdyby skuteczność kolegów była lepsza, mógłby kończyć mecz z asystą na koncie.

Kallman wywalczył i strzelił

Gospodarze nie cieszyli się długo z szczęśliwego prowadzenia, a Cracovia od razu wyrównała w akcji, która rozpoczęła się wznowieniem gry z koła na środku boiska.

W polu karne wpadł Benjamin Kallman, w dynamicznym biegu został faulowany przez rywala, a potem sam ustawił piłkę na jedenastym metrze i precyzyjnie przymierzył w róg bramki. Chociaż Rafał Gikiewicz wyczuł jego intencje, uderzenie było tak precyzyjne, że trafiło do siatki.

To był dwunasty gol Fina w tym sezonie, który wyrównał wynik liderujących w klasyfikacji strzelców Jesusa Imaza i Mikela Ishaka.

Statystyki wskazywały na przewagę Pasów, ale do radości na drodze Jakuba Jugasa stanęła poprzeczka. Czech zamykał dośrodkowanie Olafssona strzałem głową i nieznacznie się pomylił.

Druga połowa nie przyniosła zbyt wielu konkretów pod bramkami obu drużyn. Najlepszą okazję miał w końcówce rezerwowy Filip Rózga, który uderzył obok słupka. Na trzy punkty Pasom przyjdzie poczekać co najmniej do piątku - wtedy podejmą na swoim stadionie prowadzoną przez swojego byłego trenera Jacka Zielińskiego Koronę Kielce (godz. 18:00).

Widzew Łódź – Cracovia 1:1 (1:1)

Bramki: Olafsson (15., samobójcza) – Kallman (18., karny).

Widzew: Gikiewicz – Kwiatkowski (60. Krajewski, 84. Volanakis), Żyro, Luis Silva, Kozlovsky – Hanousek, Shehu, Kerk – Stachowicz (71. Alvarez), Łukowski (85. Gong), Hamulić (85. Sobol).

Cracovia: Madejski – Jugas, Henriksson, Ghita – Kakabadze, Al-Ammari (81. Sokołowski), Maigaard, Olaffson (87. Biedrzycki) –  Hasić (71. Rózga), van Buren (81. Śmiglewski), Kallman.

Żółte kartki: Luis Silva – Maigaard, Śmiglewski.

Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Aktualności

Pokaż więcej