Cracovia kusiła, ale odmówił, bo dał słowo Wiśle

fot. Maciej Kozina

– Chcemy cię w Cracovii, przyjedź na rozmowy. – Dziękuję, ale dałem już słowo Wiśle, że jadę do nich. Mniej więcej tak kilka tygodni temu wyglądała telefoniczna rozmowa przedstawiciela Cracovii z Rafałem Pietrzakiem, nowym zawodnikiem Wisły Kraków.

24-letni obrońca/skrzydłowy podpisał z Wisłą trzyletni kontrakt obowiązujący od 1 lipca 2016 roku. Zawodnik z Sosnowca ma jednak szansę na oficjalny debiut w drużynie z ulicy Reymonta już w piątkowym meczu ze Śląskiem Wrocław. Krakowianie dogadali się z jego dotychczasowym klubem i wykupili go z GKS-u Katowice jeszcze w tym oknie transferowym.

Telefon z Wielickiej

Rafał Pietrzak był wyróżniającym sie zawodnikiem na pierwszoligowych boiskach. Do tego uniwersalnym, bo grał jako boczny obrońca i skrzydłowy. W jednym ze sparingów Wisły pokazał, ze trener Tadeusz Pawłowski może mieć z niego pożytek również w środku pola. Wobec dobrej formy nie dziwiło więc duże zainteresowanie jego osobą. Z ekstraklasy interesowały się nim Górnik Zabrze, Zagłębie Lubin oraz Lechia Gdańsk. I oczywiście Wisła, do której ostatecznie trafił. – To klub z ogromną marką – podkreślał po podpisaniu umowy.

Wiślacy mogli jednak w ostatniej chwili stracić zawodnika, którego od dłuższego czasu obserwowali. Kiedy był umówiony z Wisłą na ostateczne rozmowy i podpisanie kontraktu, dostał telefon z Wielickiej. Dzwoniła Cracovia, która przekonywała, że chciałaby go mieć w zespole. Rozmowa była jednak krótka. Rafał Pietrzak miał powiedzieć, że dla niego dane słowo jest święte i dziękuje za zaproszenie, ale nie skorzysta. Był już umówiony na ostateczne rozmowy z Wisłą.