Cracovia traci gwiazdę. Bohater głośnego transferu już nie zagra?

Konoplanka prezentował się coraz lepiej, ale nie wiadomo, czy jeszcze zagra w Cracovii fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Cracovia zajmie w tym sezonie miejsce w środku tabeli ekstraklasy, ale wciąż gra o jak najwyższą lokatę. Celem drużyny Jacka Zielińskiego jest wzbicie się w dwóch ostatnich meczach na szóste miejsce, które jest w zasięgu. Niestety prawdopodobnie bez czołowego zawodnika.

W niedzielę „Pasy” zamieszały na czele tabeli ekstraklasy. Zremisowały 1:1 z Rakowem Częstochowa, którego potem z pozycji lidera zepchnął Lech. I to teraz „Kolejorz” na dwie kolejki przed końcem ma losy tytułu w swoich rękach. Jeśli nie popełni błędu, nie będzie musiał się oglądać na rywali i sięgnie po ósmy w historii tytuł mistrza Polski.

Kontrowersja przy golu

Raków miał to spotkanie pod swoją kontrolą i prowadził, ale „Pasy” wyprowadziły szybką kontrę, którą lewą stroną pociągnął rezerwowy Otar Kakabadze, a wykończył mocnym strzałem po ziemi z 16. metra kapitan Sergiu Hanca. Trener Rakowa nie zgodził się, że wszystko w tym golu było prawidłowe.

– Jeśli chcemy myśleć o najwyższych celach trzeba wygrywać. My tego dziś nie osiągnęliśmy, choć zrobiliśmy wystarczająco dużo, aby wygrać. To była pełna dominacja, graliśmy dobrze, a Cracovia nie miała sytuacji. Przeciwnik nie miał w tym meczu prawa zdobyć bramki, a zrobił to w bardzo łatwy sposób. Dla mnie to kontrowersja, nie wiem, czy tam nie było faulu. To nie zmienia faktu, że trzeba było bronić, nawet jeśli sędzia popełnił błąd – ubolewał na konferencji prasowej Marek Papszun.

Dla częstochowian ta porażka znaczy wiele, bo błąd na ostatniej prostej może zabrać im mistrzowski tytuł.

– Będziemy walczyć do końca, bo jeszcze może się wiele wydarzyć. Jeśli będziemy grali z takim zębem, to drugi taki mecz, jak ten, się nie powtórzy – zapowiada Papszun.

Zmiany dały jakość


– To był bardzo trudny mecz. Graliśmy u faworyta, głównego pretendenta do tytułu mistrzowskiego, więc nie ma się co dziwić ze skali trudności. Fajnie, że zareagowaliśmy po przerwie – cieszy się Jacek Zieliński, który miał trenerskiego nosa do zmian. Jego Cracovia, choć pewna swojego miejsca w ekstraklasie, chce walczyć o jak najlepszy wynik do ostatnich kolejek.

– Dobre wejście zanotowali Kakabadze, Hanca i „Riva”. Końcówka była ciężka, bo Raków ma wysoki zespół i przy stałych fragmentach trzeba było się z nimi „pobić”. Nie pękliśmy, ten punkt daje nam optymizm. W naszym zasięgu jest 6. miejsce i chcemy o nie powalczyć – zapowiada opiekun Cracovii.

Koniec sezonu dla Ukraińca?

Wiele wskazuje jednak na to, że w ostatnich kolejkach Cracovii nie pomoże już Jewhen Konoplanka. 33-latek, bohater głośnego transferu, grał ostatnio coraz lepiej, ale doznał kontuzji, które może wykluczyć go na jakiś czas z gry.

Konoplanka rozegrał w tym sezonie osiem spotkań, nie zdobył bramki, choć w derbach z Wisłą (0:0) był tego bliski dwukrotnie. Dla niego był to jedyny mecz w pełnym wymiarze czasowym. Przeciwko Rakowowi zagrał w wyjściowym składzie, ale tylko dwadzieścia minut i musiał zejść z boiska.

– W poniedziałek przeprowadzimy mu badanie USG. On już w zeszłym tygodniu sygnalizował uraz, w środę na treningu poczuł lekki ból. Odpuściliśmy mu trochę zajęcia, odpoczął, było trochę zabiegów, ale dotychczasowe USG nie wykazało żadnych naderwań. Dlatego był gotowy do gry, ale niestety ból się znowu odezwał i teraz trzeba będzie mu dać większą przerwę – przyznaje Zieliński.

Nie wiadomo, czy 86-krotny reprezentant kraju pojawi się jeszcze w barwach „Pasów”. Jego kontrakt z klubem wygasa 30 czerwca, ale jest w nim opcja przedłużenia o kolejne 12 miesięcy.

– Szkoda, bo wyglądał ostatnio coraz lepiej i liczyliśmy na to, że w ostatnich meczach pociągnie zespół. Na razie nie wyprzedzajmy faktów, poczekajmy na wynik USG i wtedy będziemy wiedzieć – kwituje Zieliński.

News will be here