5123 młodych widzów oglądało niedzielne derby pomiędzy Cracovią i Wisłą (0:2). Gospodarze zapowiadali mecz jako „derby z klasą”, ale to im ewidentnie zabrakło klasy, gdy z głośników zagłuszali doping dla piłkarzy gości.
„Celem akcji jest promowanie sportu jako kluczowego elementu przy wychowywaniu młodzieży. Wspieranie idei bezpiecznego kibicowania na stadionach ponad podziałami oraz nauka szacunku do rywala w pełni wpisują się w misję, jaką Cracovia – najstarszy klub sportowy w Polsce, chce propagować zarówno lokalnie, jak i na arenie ogólnopolskiej” – zapowiadała kilka tygodni temu Cracovia.
196. Wielkie Derby Krakowa oglądały tylko dzieci do 16. roku życia ze szkół, akademii i różnych organizacji wraz z opiekunami. Na stadion nie weszli posiadacze karnetów i klub nie sprzedawał biletów – to efekt kary za zachowanie pseudokibiców podczas grudniowej „Świętej Wojny” przy ulicy Kałuży.
Wśród ponad pięciu tysięcy widzów sporo było tych trzymających kciuki za Wisłę. Fani Pasów i Białej Gwiazdy siedzieli niedaleko siebie i kulturalnie wspierali obie jedenastki. Głośniejszy był jednak doping za Wisłą, więc gospodarze długimi fragmentami zagłuszali go dopingiem... z głośników.
Doping z mp3 dla @MKSCracoviaSSA przerywany tylko na komunikaty spikera. To jest niesamowita wiocha, bo odebrano chęć kibicowania nie tylko małym kibicom Wisły ale też Cracovii. Fajne święto utopione w szambie.
— Mateusz Miga (@MateuszMiga) 7 października 2018
Do naszej redakcji napisało też kilku opiekunów wiślackich grup. Relacjonowali, że podchodzili do nich stewardzi i prosili, by nie wznosić okrzyków wspierających drużynę Macieja Stolarczyka. Podobne informacje pojawiły się również na Twitterze.
Jestem na #CRAWIS jako opiekun chłopaków z akademii piłkarskiej mojego syna. Wiek 7-13 lat. Przed chw. Przyszedł steward i powiedział że nie wolno dopingować Wisły. Chłopcy krzyczeli „Wisła, Wisła” zero dopingu anty czy wulgaryzmów. Śmieszny klubik.
— Krzysztof Stec (@krzysiek_stec) 7 października 2018