Czerwone światło dla Białej Gwiazdy

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Wiele pomysłów, zawsze podobna odpowiedź. Miasto nie pozwala Wiśle spłacić części starego długu za wynajem stadionu przez zakup band czy unowocześnienie kołowrotków. Najpóźniej 31 października na rachunek Zarządu Dróg Miast Krakowa musi trafić 1,7 mln zł od Ekstraklasy.

Wiceprezes Piotr Obidziński od miesięcy zawierał ugody z wierzycielami i negocjował rozłożenie spłaty zobowiązań klubu często na wiele lat. Z większością podmiotów się udało, ale miasto było i jest nieugięte. 

Zgodnie z ustalonym wcześniej harmonogramem do 31 października klub musi oddać 1,7 z około 5 mln zł długu za wynajem stadionu miejskiego. Pieniądze pochodzą z puli należnej Wiśle z praw telewizyjnych przesyłanej przez Ekstraklasę SA. Dlaczego Wisła tak bardzo nie chce, by pieniądze trafiły na konto miasta? W klubie twierdzą, że brak tej kwoty na rachunku odbije się na płynności finansowej. Woleliby pozbyć się długu w inny sposób.

Brak zgody

Klub zasypał więc prezydenta i jego urzędników propozycjami. Miasto kolejno odrzucało: spłatę długu w ratach, zamianę zaległości na trzyletni pakiet reklamowy dla Krakowa o wartości prawie 7,4 mln zł i zakup przez miasto oprocentowanych obligacji.

Miesiąc temu do magistratu trafiła inna propozycja. Wzorowana na zabiegu miasta i Cracovii z 2015 roku, gdy Pasy pozbyły się 1,2 mln zł długu, doposażając stadion bandami ledowymi. Transakcja została przeprowadzona bez przetargu i sprawą zainteresowała się prokuratura. Ostatecznie śledczy nie dopatrzyli się znamion przestępstwa.

Wisła zaproponowała identyczne rozwiązanie dla obiektu przy ulicy Reymonta, który nie dysponuje bandami (Wisła wynajmuje nośniki reklam na poszczególne mecze). Odpowiedź miasta była jednak negatywna.

Z czego wynikała różnica w podejściu do propozycji Cracovii i Wisły? 

– Gminę jako jednostkę samorządu terytorialnego obowiązują przepisy, między innymi ustawy o finansach publicznych. W świetle jej zapisów dokonanie kompensaty wiąże się bezwzględnie z koniecznością wcześniejszego zabezpieczenia w budżecie gminy środków finansowych przeznaczonych na taki cel. Jest to więc zasadnicza przeszkoda do sfinalizowania przedmiotowej operacji w najbliższym czasie, bowiem na dziś  brak takiego zabezpieczenia – tłumaczy Jerzy Sasorski z Zarządu Infrastruktury Sportowej, który jest operatorem stadionu.

Prezydent nie wyklucza zakupu band

Rzecznik jednostki dodaje, że prezydent nie wyklucza zakupu band na obiekt Wisły, „jednak przeprowadzenie takiej procedury, wbrew wyobrażeniom pana wiceprezesa, wymaga czasu oraz przestrzegania obowiązujących przepisów prawa”. Miasto poprosiło Obidzińskiego o podanie parametrów technicznych oczekiwanych przez klub band.



Wiceprezes nie ma złudzeń, że Cracovia i Wisła nie mogą liczyć na równe traktowanie przez miejskich urzędników. – Pytanie o kwestie techniczne jest oczywistym wybiegiem, tym nie mniej przygotowujemy niezbędną dokumentację techniczną – zapewnia.

Kolejna propozycja, czyli naprawienie przez klub kołowrotków i dostosowanie ich do sczytywania informacji z urządzeń mobilnych za ok. 1,5 mln zł, również nie została zaakceptowana.

– Nie da się, bo nie ma pieniędzy w budżecie, a poza tym system działa, a poza tym proszą o wycenę… – Obidziński zdradza nam argumenty podane w odpowiedzi przygotowanej przez urzędników.