Czwarta z rzędu wygrana Cracovii. Grupa mistrzowska na wyciągnięcie ręki!

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Tak jak spodziewał się trener Michał Probierz, mecz z ostatnią w tabeli Sandecją nie był dla jego piłkarzy bułką z masłem. Pasy sprostały jednak roli faworyta i wygrały 2:1. Napastnik Krzysztof Piątek ustanowił swój rekord strzelecki w ekstraklasie.

Punkt straty do grupy mistrzowskiej

Wygrana przybliżyła Cracovię do grupy mistrzowskiej. Po jej myśli ułożyły się wyniki innych meczów. Arka Gdynia przegrała z Jagiellonią Białystok, a spotkanie Zagłębia Lubin z Piastem Gliwice zakończyło się bez bramek. Drużyna z ulicy Kałuży na dwie kolejki przed podziałem tabeli traci do ósmych Miedziowych tylko punkt, a w 30. serii gier podejmie Zagłębie przy Kałuży. Wcześniej zagra w Niecieczy i będzie musiała sobie radzić bez Miroslava Covili, który będzie pauzował za żółte kartki.

Do zdrowia i wyjściowego składu Pasów wrócili Deniss Rakels i Sergei Zenjov. Michał Probierz dokonał też zmiany na lewej obronie. Na ławce zaczął Kamil Pestka, a pierwszy raz od 17 lutego mecz od pierwszej minuty zaczął Michal Siplak. Trener Kazimierz Moskal, po serii nieudanych spotkań Sandecji, postawił wymienić bramkarza. Przy Kałuży w wieku 30 lat debiut w ekstraklasie zaliczył Dawid Pietrzkiewicz.

Piątek znów strzela

Przed pierwszym gwizdkiem wszyscy stawiali na Cracovię, ale trener Probierz przestrzegał przed dopisywaniem punktów jego drużynie. W dotychczasowych, tak udanych spotkaniach w 2018 roku, krakowianie nie starali się być stroną dominującą. Bazowali na świetnej organizacji gry defensywnej i przede wszystkim stałych fragmentach. Tymczasem w starciu z beniaminkiem musieli prowadzić grę. Długimi fragmentami męczyli się, widać było, że nie są zespołem, który czuje się dobrze w takiej roli.

W końcu jednak garstka kibiców mogła się cieszyć z bramki gospodarzy. W 39. minucie Siplak dośrodkował z lewej strony w pole karne, gdzie walkę o pozycję wygrał Krzysztof Piątek. Najlepszy strzelec Cracovii uderzył głową, ale piłka była spokojnie do wyjęcia przez bramkarza. Pietrzkiewicz nie popisał się jednak i odbił ją tak, że zatrzepotała w siatce.

Napastnik Pasów ustanowił tym golem swój rekord strzelecki w jednym sezonie. Z Sandecją trafił po raz 13. w bieżących rozgrywkach i piąty raz głową. 23-latek ma świetną passę, bo bramkarza rywali pokonał w czwartym kolejnym spotkaniu.

Premierowy gol Dimuna i uśpiona obrona

Po przerwie Cracovia wciąż kontrolowała przebieg meczu, a kwadrans przed końcem na 2:0 podwyższył Milan Dimun. Słowak, który jest jednym z objawień wiosny, zaliczył swoje premierowe trafienie w Polsce. Środkowy pomocnik dołożył nogę do strzału z ostrego kąta Piątka. Podopieczni Probierza musieli się jednak pilnować do końca, po dwie minuty później zaspali w swoim polu karnym i po rzucie rożnym Michala Peskovicia pokonał Filip Piszczek.

W końcówce, w starciu z Dawidem Szufrynem, łuk brwiowy rozciął sobie rezerwowy Antonini Culina i musiał go zmienić Damian Dąbrowski.

W przerwie na mecze reprezentacje Pasy nie zagrają sparingu, bo aż siedmiu zawodników wyjeżdża na zgrupowania swoich kadr. Pozostali dostaną trzy dni wolnego i do treningów wrócą w czwartek.

Cracovia – Sandecja Nowy Sącz 2:1 (1:0)

Bramki: Piątek (39.), Dimun (76.) – Piszczek (78.).

Cracovia: Pesković – Fink, Helik, Dytiatjew, Siplak – Covilo, Dimun – Zenjov (73. Culina, 89. Dąbrowski), Hernandez, Rakels (74. Diego) – Piątek.

Sandecja: Pietrzkiewicz – Bartosz, Szufryn, Kraczunow (79. Brzyski), Benga, Mraz – Kasprzak, Baran (59. Danek), Trochim, Małkowski (46. Kolew) – Piszczek.

Żółte kartki: Covilo – Małkowski, Kraczunow. Piszczek, Mraz.

Sędziował Zbigniew Dobrynin (Łódź).