Trener Jacek Zieliński nie szczędził ostrych słów po wstydliwej porażce Cracovii z Górnikiem Łęczna 0:3. – To był sabotaż – mówił zdenerwowany trener.
Walka o życie do ostatniej kolejki
Wygrana dałaby Pasom dużo spokoju i niezłą pozycję przed trzema ostatnimi kolejkami. Po przegranej krakowian czeka bardzo nerwowy finisz i trudno dziś powiedzieć, czy zakończy się utrzymaniem.
– To co zaprezentowaliśmy w Lublinie, to był sabotaż. Graliśmy fatalnie i wyglądało to bardzo źle. Gospodarze wygrali zasłużenie, a my zafundowaliśmy sobie walkę o życie do samego końca – komentował spotkanie szkoleniowiec Cracovii.
– Po pierwszej bramce wszystko padło jak domek z kart. Zastanawiające jest to, dlaczego tak szybko spuszczamy głowy i nie widać tego, że jesteśmy drużyną. Możemy pocieszać się tym, że w piątek gramy kolejny mecz i możemy się zrewanżować – mówił kapitan Piotr Polczak.
Zachowali siły do końca
Górnik musiał wygrać z Cracovią, choć boryka się z dużymi problemami. Podopieczni Franciszka Smudy przegrali dwa ostatnie mecze, trener musiał przemeblować defensywę, a zagrać nie mógł jeden z liderów – Grzegorz Bonin. – Przy tak okrojonym składzie, z którego wypadło nam aż czterech obrońców, trzeba chłopakom pogratulować, bo pokazali, że można na nich liczyć – cieszył się Franciszek Smuda.
Doświadczony trener zauważył, że jego zawodnicy zachowali siły do ostatniego gwizdka sędziego. – Przygotowanie fizyczne ma tu duże znaczenie – podkreślał Smuda.