Górnik Zabrze strzelił dwa gole, ale żaden nie został uznany. Natomiast bramka zdobyta w doliczonym czasie gry przed debiutującego Vitora Moyę Martineza zapewniła gospodarzom zwycięstwo.
Po wyrównanym początku spotkania szalę zwycięstwa na swoją stronę mógł przechylić Górnik. W 35. minucie Łukasz Wolsztyński umieścił piłkę w siatce, lecz arbiter trafienia nie uznał. Na spalonym przebywał bowiem Igor Angulo. W drugiej połowie Wolsztyński ponownie trafił do bramki, lecz jego drugie trafienie również nie zostało uznane.
Szczęście w nieszczęściu
Wisła poprawiła swoją grę w drugiej części spotkania. Niestety zamiast goli musiała pogodzić się ze stratą Vullneta Bashy, który opuścił boisko z powodu urazu. W miejsce Albańczyka na murawie pojawił się Vukan Saviciević. Strata Bashy nie wyszła gospodarzom najgorzej, ponieważ gracz z Czarnogóry wniósł sporo jakości w poczynania podopiecznych trenera Macieja Stolarczyka. Po jego zagraniu Denys Bałaniuk obił poprzeczkę.
Wejście smoka
W 71. minucie spotkania na boisku pojawił się Vitor Moya Martinez. Chuca mógł znakomicie przywitać się z krakowskimi trybunami, bo już minutę później stanął przed szansą na zdobycie gola. Hiszpan jednak źle przyjął piłkę i ostatecznie Wisła miała tylko rzut rożny.
To, co nie udało się Martinezowi tuż po wejściu na murawę, wyszło mu znakomicie w doliczonym czasie gry. Paweł Brożek odegrał do debiutującego w barwach Białej Gwiazdy Hiszpana, który ku ogromnej radości krakowskich kibiców tym razem był bezbłędny i dał gospodarzom zwycięstwo.
Wisła Kraków - Górnik Zabrze 1:0 (0:0)
Bramka: Chuca (90.)
Wisła: Buchalik - Niepsuj, Klemenz, Janicki, Sadlok - Silva, Basha (54. Savicević), Wojtkowski - Bałaniuk (58. Drzazga), Brożek, Mak (71. Chuca).
Górnik: Chudy - Sekulić, Wiśniewski, Bochniewicz, Janża - Bauza (55. Matras), Bainović - Wolsztyński (75. Kopacz), Manneh (63. Ściślak), Jimenez - Angulo.
Żółte kartki: Janicki - Bainović, Bochniewicz, Matras.
Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork).
