Dlaczego lodowisko wciąż nie korzysta z sieci MPEC?

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Lodowisko przy ulicy Siedleckiego, którym zarządza Cracovia, ogrzewane jest kotłownią na gaz i za pomocą energii elektrycznej. Klub otrzymał propozycję likwidacji kotłowni i podłączenia do miejskiej sieci. Na razie jednak nie zamierza podpisać umowy, bo - jak twierdzi - nie zna jej szczegółów.

Interpelacja

Sprawą ogrzewania lodowiska, którym od 2004 roku zarządza Cracovia, zainteresował się Stanisław Rachwał. Radny Prawa i Sprawiedliwości napisał interpelację do prezydenta Jacka Majchrowskiego. Radny pyta, dlaczego obiekt w centrum miasta wciąż nie jest podłączony do sieci Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, choć wszystkie potrzebne urządzenia i przyłącza zostały przygotowane.

Są rury czy ich nie ma?

Lodowisko ogrzewane z kotłowni gazowej obsługiwanej przez MPEC, natomiast boljery w szatniach oraz skyboxy za pomocą urządzeń na energię elektryczną. – Przygotowana i podpisana przez Zarząd Infrastruktury Sportowej i MPEC jest trójstronna umowa przyłączeniowa. Cracovia jako trzecia strona umowy jeszcze jej nie podpisała. Dopiero po tym wszystkim będzie można przystąpić do prac inwestycyjnych. ZIS poinformował klub o konieczności  podpisania przez klub umowy z MPEC, która umożliwi podłączenie obiektu przy ulicy Siedleckiego do miejskiej sieci ciepłowniczej. Niezbędne do tego urządzenia zostały wcześniej zamontowane – mówi Jan Machowski z biura prasowego urzędu miasta.

Tymczasem Cracovia twierdzi, że potrzebnych przyłączy nie ma. – Obecnie na lodowisku nie ma żadnych urządzeń, które są potrzebne, aby korzystać z ciepła MPEC. Nie został też wykonany przyłącz, nie ma doprowadzonych rur przez MPEC – twierdzi Dariusz Guzik, rzecznik prasowy Cracovii.

„Nie możemy podpisać umowy”

Klub informuje także, że nie zna warunków umowy, o której mówi przedstawiciel magistratu. – Dopóki nie będziemy ich znać, nie możemy jej podpisać. Nasze stanowisko zostało przesłane do ZIS-u i MPEC, przy czym z MPEC-u nie dostaliśmy jeszcze odpowiedzi – tłumaczy Dariusz Guzik.