Filipiak: Kibic woli w domu walić alkohol i schabowe

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Janusz Filipiak, właściciel firmy Comarch, a od 2004 roku również prezes Cracovii, w rozmowie z Pulsem Biznesu opowiada o tym, dlaczego zainwestował w piłkę. Wylicza też grzechy zarządzających.

Od 2004 roku Comarch jest większościowym udziałowcem Cracovii. Profesor Janusz Filipiak zapewnia, że nie żałuje decyzji sprzed kilkunastu lat. – Byliśmy wtedy bardzo młodą firmą, której nie znał rynek. Taki lewar marketingowy bardzo nam się przydał – tłumaczy prezes Pasów. Comarch buduje swoją wartość w trzech obszarach: po pierwsze marketing, po drugie ceniona odpowiedzialność społeczna, po trzecie wymiar kibicowski.

Krytyka menedżerów

Budżet Cracovii wciąż rośnie i obecnie wynosi około 35 milionów złotych. Comarch przeznacza na klub około osiem milionów rocznie, a na liście płac Pasów jest około 200 osób. Filipiak podkreśla, że piłka to trudny biznes i po raz kolejny krytykuje menedżerów. – Oni zarabiają na prowizjach, gdy zawodnik zmienia klub. Najchętniej chcieliby, by piłkarze odchodzili w każdym okienku transferowym. Menedżerowie destabilizują rynek – nie owija w bawełnę Filipiak.

Prezesowi nie podoba się również zarządzanie polską piłką. – Na poziomie zarządu PZPN nie jest źle, ale w zarządach wojewódzkich jest tragicznie. W Małopolskim Związku Piłki Nożnej zarząd ma chyba 36 członków. Nie ma co komentować… – wzdycha profesor.

Kibic woli oglądać w domu

Według Filipiaka jednym z błędów polskiej piłki jest transmitowanie wszystkich spotkań każdej kolejki. – Tracimy kibiców na stadionie. Jeżeli ma on do wyboru oglądanie meczu w domu w jakości HD z kilku kamer i krzesełko na stadionie, to woli w domu walić alkohol i schabowe – podkreśla.

Całą rozmowę z profesorem Januszem Filipiakiem można odsłuchać W TYM MIEJSCU

News will be here