Surma, rekordzista ekstraklasy w liczbie występów, objął zespół z ulicy Rydlówka latem 2019 roku, tuż po spadku z I ligi. Dokonał rewolucji w składzie, odmłodził zespół i dwukrotnie zakończył rozgrywki na siódmym miejscu. 

W tym sezonie Brązowi byli o krok od zakwalifikowania się do baraży o I ligę. Gdyby nie stracili bramki na 4:4 w meczu ze Skrą Częstochowa w doliczonym czasie gry, rywalizowaliby w półfinale z Chojniczanką Chojnice. Remis dał przypustkę Skrze, która sensacyjnie wyeliminowała zespół z Chojnic, a w sobotę pokonała 3:0 KKS Kalisz i będzie występował na zapleczu ekstralasy.

Przemyślana decyzja

– Decyzja o odejściu była dla mnie bardzo trudna, ponieważ dość mocno zżyłem się z klubem. Była ona jednak przemyślana. Chciałbym bardzo podziękować osobom, którzy zauważyli mnie w III lidze i pozwolili prowadzić Garbarnię na poziomie centralnym. Podziękowania kieruje również do kibiców, sztabu trenerskiego, pracowników klubu, którzy wspierają zespół. Bez nich klub by nie funkcjonował. Dziękuje wszystkim osobom, którzy pracują na co dzień na rzecz Garbarni. Na koniec dziękuje zawodnikom za zaangażowanie i włożone serce – powiedział Surma.

Spekuluje się, że Surma może objąć Ruch Chorzów, w którym przez lata występował. Śląski klub awansował do II ligi, ale odchodzi z niego trener Łukasz Bereta.