Historyczne zwycięstwo Wisły przy Łazienkowskiej

fot. Maciej Kozina / LoveKraków.pl

Od 8 maja 2010 roku Wisła Kraków nie była w stanie wygrać z Legią Warszawa na jej terenie. Dzięki kapitalnej pierwszej połowie – golu z rzutu karnego Carlosa Lopeza i jego znakomitej asyście przy bramce Frana Veleza Biała Gwiazda pokonała mistrza Polski.

Pewniak Carlitos

Wisła Kraków od początku sprawiała wrażenie, że przyjechała do Warszawy po trzy punkty. Już w 9. minucie świetną okazję zmarnował Carlos Lopez. Hiszpan został zablokowany przez Michała Pazdana, a następnie sam zdecydował się na dobitkę, zamiast dogrywać do lepiej ustawionego kolegi. Reprezentant Polski w pierwszej połowie skutecznie utrudniał poczynania Carlitosowi.

W 21. minucie w polu karnym Legii padł Tibor Halilović. Sędzia Bartosz Frankowski zdecydował się skorzystać z pomocy systemu VAR. Po dość długim oczekiwaniu w końcu wskazał na jedenasty metr. Carlos Lopez stanął przed szansą otworzenia wyniku spotkania. Hiszpan w konfrontacji z Arkadiuszem Malarzem okazał się lepszy. Precyzyjnym strzałem nie dał bramkarzowi gospodarzy żadnych szans na obronę. Za protesty żółtą kartkę obejrzał były wiślak Krzysztof Mączyński.

REKLAMA

Pewnie po trzy punkty

Przyjezdni byli w gazie i już po pół godziny gry mieli na swoim koncie dwa gole. Tym razem do bramki głową trafił Fran Velez, a znakomitą asystę zaliczył Carlitos. Hiszpan minął Eduardo i przebiegł z piłką wzdłuż linii końcowej. W dość trudnym ustawieniu wypatrzył stojącego w polu bramkowym Veleza, który nie miał innego wyjścia, jak tylko skierować piłkę wprost do bramki.

Pięć minut Legii

Gospodarze doszli do głosu dopiero na pięć minut przed przerwą. W roli głównej był Sebastian Szymański, ale w dwóch próbach show skradli mu Julian Cuesta oraz Zoran Arsenić. Legioniści dopatrywali się jeszcze zagrania ręką w polu karnym, ale tym razem sędzia Bartosz Frankowski nie zdecydował się podyktować rzutu karnego.

W doliczonym czasie gry arbiter po raz kolejny zdecydował się na wideoweryfikację. Trzeba przyznać, że konsultacje i analizy powtórek w tym spotkaniu zajmowały wyjątkowo dużo czasu, co negatywnie odbijało się na piłkarzach, wywołując niepotrzebne frustracje.

Odwrócić losy meczu

Po przerwie Legia z Michałem Kucharczykiem wprowadzonym w miejsce Krzysztofa Mączyńskiego próbowała pokrzyżować szyki przyjezdnym. W 50. minucie Sebastian Szymański wypatrzył dobrze ustawionego Eduardo, ale ten nie trafił do bramki. Pierwsze minuty drugiej połowy nie były tak szybkie jak pierwsze 45 minut meczu. Wisła ostudziła swoje poczynania i oddała nieco pola gospodarzom, czekając na rozwój wydarzeń.

Czas mijał. Legia próbowała, ale z problemami przebijała się pod pole karne przeciwnika. Wisła czyhała na kontry. Goli, a nawet klarownych sytuacji brakowało z obu stron. Gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce, ale wyglądali bardzo nieporadnie.

Legia Warszawa – Wisła Kraków 0:2 (0:2)

Bramki: Lopez (26. k), Velez (30.)

Legia: Malarz – Vesović, Astiz, Pazdan, Hlousek – Mączyński (46. Kucharczyk), Remy, Cafu – Szymański (62. Niezgoda), Eduardo, Radović (72. Pasquato).

Wisła: Cuesta – Palcic, Vélez, Arsenić, Sadlok – Mitrović, Cywka, Llonch – Halilović (66. Brlek), Lopez, Balleste (83. Wojtkowski).

Żółte kartki: Mączyński, Astiz, Pasquato – Llonch, Brlek, Mitrović.

Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń).

News will be here