Igrzyska Europejskie. Prezes wie, ale nie powie

Otwarcie wystawy z okazji 100-lecia PKOL fot. MK

Za cztery lata w Krakowie i innych miastach województwa małopolskiego mają się odbyć trzecie Igrzyska Europejskie. Ponad dwa miesiące po przyznaniu nam organizacji niewiele się wyjaśniło.

Andrzej Kraśnicki, prezes Polskiego Komitatu Olimpijskiego z jednej strony mówi, że czas biegnie szybko. Po chwili stwierdza jednak, że do imprezy zostały jeszcze cztery lata. O jednym jest przekonany – będą to igrzyska z najwyższym poziomem sportowym, bo wiele federacji przy okazji zorganizuje mistrzostwa Europy, czym ściągnie najlepszych zawodników pod Wawel i okolice.



Szczegóły w połowie 2020 roku

– Na szczegóły jest jeszcze za wcześnie. Czekamy na ukształtowanie się nowego rządu. Obecne władze zadeklarowały, że ma to być impreza rangi narodowej, więc wsparcie  powinno usatysfakcjonować wszystkich, którzy kochają sport w Krakowie i Małopolsce – mówi prezes PKOL.

Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski również czeka na wyniki październikowych wyborów. Dopiero po nich powinien się zawiązać komitet organizacyjny, w którym miasto będzie miało swoich reprezentantów.

– Igrzyskami zajmuje się kilka osób. Ze strony urzędu będą to nadzorować wiceprezydent Anna Korfel-Jasińska i pełnomocnik ds. rozwoju kultury fizycznej Janusz Kozioł – informuje Majchrowski.

– Proponujemy rozwiązania, ale ogłosimy je, gdy staną się faktem. Na początku przyszłego roku  będziemy chcieli zawrzeć porozumienie i poinformować o dyscyplinach, miejscach ich rozgrywania, a także przewidywanej infrastrukturze – podkreśla Kraśnicki.

"To byłaby kompromitacja"

Rząd obiecał wsparcie w wybudowaniu nowych obiektach bądź zmianach w już istniejących. Na razie Kraśnicki nie chce nic mówić o ustaleniach dotyczących planów wykorzystania obiektów i planowanych dyscyplinach.

Polska podaje swoje propozycje, ale o programie igrzysk rozmawia przede wszystkim Europejski Komitet Olimpijski z poszczególnymi federacjami.

– Nie wyobrażam sobie, byśmy się wycofali z organizacji. To byłaby kompromitacja na miarę Europy i świata – kończy szef PKOL.

News will be here