II i III liga: Wygrana Wisły II w cieniu dramatu zawodnika, mało spektakularne przełamania Wieczystej i Hutnika

Dla Bartosza Talara ostatni czas jest to pasmo nieszczęść fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Rezerwy Wisły drugie zwycięstwo w 2025 roku okupiły aż trzema urazami. Trzy punkty zainkasowała Wieczysta, która wykorzystała błąd piłkarza gospodarzy w końcówce spotkania w Jastrzębiu Zdroju.

Hutnik Kraków – Rekord Bielsko-Biała 1:1. Lepszy rydz niż nic

Hutnik zremisował z walczącym o utrzymanie beniaminkiem, który w rundzie wiosennej jeszcze nie przegrał. Dlaczego Rekord jest tak nisko w tabeli? Ponieważ z siedmiu meczów rozegranych w tym roku wygrał tylko dwa. Początek spotkania na Suchych Stawach zdecydowanie należał do gospodarzy, którzy chcieli zmazać plamę po trzech porażkach z rzędu. Sam na sam z Wiktorem Kaczorowskim, byłym bramkarzem Hutnika, wyszedł Mateusz Kuzimski, ale został zablokowany przez Wiktora Karetę. W 22. minucie napastnik znów stanął oko w oko z Kaczorowskim, jednak tym razem strzelał ze stojącej piłki. Pewnie wykorzystał rzut karny za zagranie ręką Krystiana Wrony, blokującego podanie Macieja Urbańczyka. Defensywny pomocnik wrócił do gry po sześciu tygodniach – przerwa była spowodowana zabiegiem medycznym.

– Doceniamy punkt, bo rozegraliśmy trzy mecze w tydzień. Spięcie spotkań było duże, stąd przez 30 minut tak naprawdę nie było nas na boisku. Byliśmy jak typowy diesel, stracona bramka przyczyniła się do tego, że nagle potrafiliśmy szybciej grać i biegać. Był to problem fizyczny i mentalny – oceniał Dariusz Rucki, trener bielszczan.

Goście wyrównali efektownym trafieniem Jana Ciućki. Wykorzystali prostą stratę występującego w masce chroniącej twarz obrońcy Igorsa Tarasovsa na swojej połowie. 22-latek po podaniu przygotował sobie piłkę do strzału i idealnie przymierzył, trafiając od poprzeczki. – Punkt, z którego trudno się cieszyć, bo dla mnie jest to strata dwóch. Przełamaliśmy fatalną serię, ale w mało spektakularny sposób. Trudno przychodzi nam zdobywanie bramek, nawet jak mecz jest pod pełną kontrolą. Prowadzenie tracimy po strzale życia, ale w sposób, w jaki rywal doszedł do piłki, jest trudny do zrozumienia. To nie jest pierwszy taki mecz, pewne rzeczy trudno zaakceptować – kręcił głową trener Maciej Musiał.

W Wielki Czwartek krakowianie zagrają na wyjeździe z Resovią.

Hutnik Kraków – Rekord Bielsko-Biała 1:1 (1:1)

Bramki: Kuzimski (22., karny) – Ciućka (31.).

GKS Jastrzębie-Zdrój – Wieczysta Kraków 0:1. Rezerwowy zapewnił trzy punkty

Ważną wygraną na terenie rywala, który drży przed spadkiem, odniosła Wieczysta. Mimo wielu medialnych spekulacji, a wręcz wyssanych z palca informacji o zwolnieniu Sławomira Peszki i jego następcy, były reprezentant Polski nadal prowadzi zespół. Przygotowywał go do spotkania z GKS-em Jastrzębie-Zdrój i udało się mu podnieść po dwóch porażkach z rzędu.

Nie był to wybitny występ Żółto-Czarnych, do których składu w drugiej połowie wrócił kontuzjowany ostatnio Rafael Lopes. Portugalczyk miał ważny udział przy jedynym golu. Przed polem karnym piłkę stracił Karol Fietz i goście ponowili atak. Po dośrodkowaniu z prawej Jakuba Peszka Lopes zgrał piłkę głową, a następnie inny rezerwowy – Tomasz Swędrowski – dołożył nogę tuż przed linią. Dzięki zwycięstwu Wieczysta nadal traci tylko punkt do drugiej Polonii Bytom.

– Mieliśmy dużą kontrolę i większe posiadanie, ale nie przekładało się to na stuprocentowe okazje. Dogrywaliśmy piłkę w pole karne, jednak brakowało jeszcze większej pazerności i determinacji. Po dwóch porażkach nie jest łatwo zbudować drużynę, bo trochę spada pewność siebie. Chcieliśmy nad tym popracować, by zawsze wierzyli w siebie i kolegów na boisku. Czasem lepiej wygrać 1:0 nie tracąc bramki, niż zagrać super mecz i wyjechać bez punktów lub z jednym – ocenił Peszko.

Tabela II ligi. Źródło: 90minut.pl
Tabela II ligi. Źródło: 90minut.pl

W Wielki Czwartek Wieczysta podejmie Świt Szczecin.

Wisła II Kraków – Wiślanie Skawina 5:0. Wysoka wygrana okupiona urazami

Jak rezerwy Białej Gwiazdy wygrywają w tym roku, to tylko 5:0. Dwa tygodnie temu rozbili Unię Tarnów, a w sobotę Wiślan Skawina. Było to pierwszej zwycięstwo pod wodzą trenera Karola Nędzy. Wynik mówi wszystko, natomiast to spotkanie miało też ciemną stronę. Trzech zawodników gospodarzy okupiło ten występ urazami. Największym pechowcem został Bartosz Talar, dla którego był to trzeci występ po ponad rocznej przerwie. Na początku wykręcił kolano, został zniesiony na noszach, a potem odwieziony karetką do szpitala. Pomocnika, który w rezerwach miał się odbudować przed powrotem do pierwszej drużyny, znów czeka rozbrat z futbolem.

Pech nie omija także Karola Baniowskiego. Nie tak dawno wrócił z urazem barku ze zgrupowania reprezentacji, który na szczęście nie okazał się poważny. W sobotę, także w pierwszej połowie, mocno ucierpiał staw skokowy młodego zawodnika. Tuż przed przerwą Marcin Bartoń był faulowany w polu karnym i wykorzystał „jedenastkę”, ale z powodu kłopotów zdrowotnych nie wyszedł na drugą połowę. Wiślacy zakończyli strzelanie w 54. minucie. Od 61. grali w przewadze po drugiej żółtej kartce Krystiana Boćka.

W Wielki Piątek Wisła II wystąpi na wyjeździe przeciwko Starowi Starachowice

Wisła II Kraków – Wiślanie Skawina 5:0 (3:0)

Bramki: Skała (14.), Kawała (40.), Bartoń (45., karny), Kuziemka (48.), Ziarko (54.).

Tabela III ligi. Źródło: 90minut.pl
Tabela III ligi. Źródło: 90minut.pl