Jak napastnik Wisły znalazł w Krakowie miłość. „Chodziłem tam coraz częściej” [Rozmowa]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Gdy Zdenek Ondraszek podpisywał kontrakt z Wisłą, był zdeklarowanym singlem. Od kilku miesięcy to już jednak nieaktualna wiadomość. Serce Czecha podbiła Daria, a poznał ją dzięki Richardowi Guzmicsowi, byłemu obrońcy Białej Gwiazdy.

Michał Knura, LoveKraków.pl: Szybko trzeba było zabrać się do pracy przed nowym sezonem. W tym roku wakacje w ekstraklasie były naprawdę krótkie.

Zdenek Ondraszek: Mieliśmy tylko dwa tygodnie na odpoczynek, ale byliśmy na to przygotowani. W przyszłym roku odbywają się mistrzostwa świata w Rosji i trzeba wcześniej skończyć sezon. Pierwszy tydzień urlopu miałem bardzo spokojny, ale w kolejnym zacząłem już pracować indywidualnie. Myślę, że to w zupełności wystarczyło.

Okno transferowe jest otwarte, ma pan ważny kontrakt. Zostanie pan?

Nic nie wiem na temat ewentualnego odejścia, ale okno jest długie. Rozmawiałem z agentem i nic nie powiedział, z Wisły również nie było żadnych sygnałów. Nigdy nie powiedziałem, że chcę odejść. Dobrze czuję się w Krakowie i w Wiśle.

Wisła pozyskała nowego napastnika z Hiszpanii. Rywalizacja na pana pozycji wzrośnie.

Rywalizacja musi być. Jak masz co najmniej dwóch piłkarzy na jedną pozycję, to każdy musi – przepraszam za słowo– zapier… na 110 procent. Do tego w Polsce sezon jest długi. Zawsze przydarzy się kontuzja, kartki. Mało kto jest w stanie zagrać we wszystkich spotkaniach, dlatego każdy zawodnik jest potrzebny.

Myślał pan podczas urlopu o tym wyjątkowo nieudanym ostatnim sezonie?

Wyrzuciłem te rozgrywki z głowy. Nie grałem najwięcej, nie strzelałem, do tego byłem kontuzjowany. Przed nami nowy sezon, nowe wyzwania.

Brak skuteczności był pana największym zmartwieniem?

Najważniejsze były punkty, bo w piłce przede wszystkim liczy się praca całego zespołu. Jeżeli chodzi o mnie, to od początku brakowało bramek, do tego w listopadzie przyszła kontuzja. Po przyjściu Kiko Ramireza najpierw grałem od początku, potem były z tym problemy. Ostatni sezon był jak sinusoida. Jestem nim rozczarowany.

Zaczęliśmy rozmowę po angielsku, ale zaproponował pan, że spróbuje po polsku. Ma pana kto uczyć naszego języka.

Znalazłem świetną dziewczynę! Nie mówiłem po polsku, ale jak ją poznałem, to od razu 50 procent waszego języka było w mojej głowie. Ona wszystko rozumie po angielsku, ale mówi do mnie po polsku.

Kraków jest zaje… miejscem. Bardzo go lubię, przypomina mi Pragę. Do domu mam stąd blisko, ledwie pięć godzin jazdy samochodem.

Co najbardziej pan lubi w naszym kraju?

Bardzo lubię jedną dziewczynę. I żurek! (śmiech).

Jak poznał pan Darię?

Duży udział miał w tym były obrońca Wisły Richard Guzmics. Poznaliśmy się na kolacji, Richard wcześniej poznał przyjaciółkę mojej dziewczyny. Coraz częściej zacząłem chodzić do sauny, w której pracuje Daria. Byłem tam coraz częściej i częściej. (śmiech). Teraz jesteśmy każdy dzień razem. Trochę to było szalone, ale jest super. W Krakowie trzyma mnie już nie tylko piłka.