Jeśli trzeba Wisła będzie cierpieć

Pol Llonch nieźle odnalazł się w ekstraklasie

Piątkowa wygrana krakowian z Wisłą Płock sprawi, że tylko kataklizm odbierze im grę w grupie mistrzowskiej w decydującej części sezonu. Przy Reymonta spodziewają się jednak trudnego meczu i cierpienia na boisku. Początek spotkania o godzinie 20.30.

W piątek do gry wraca Paweł Brożek, który z Legią pauzował z powodu urazu kolana. Do dyspozycji trenera Kiko Ramireza nie będzie jeszcze drugiego z napastników – Zdenka Ondraszka (kontuzja mięśniowa) i pauzującego za żółte kartki Patryka Małeckiego. Spotkanie przy Reymonta poprowadzi Jarosław Przybył z Kluczborka.

Liczy się końcowy sukces

Jesienią krakowianie wygrali w Płocku 3:2. Czy przed własną publicznością – która jest ich dużym atutem – znów zgarną trzy punkty? – Zbliżające się starcie jest jak wielki finał. Później chcemy oczywiście stawiać kolejne kroki, ale teraz to jest dla nas najistotniejsze. Rywale dysponują szeroką i wyrównaną kadrą. To taka drużyna jak my. Przygotowujemy się na trudne zawody i z pewnością będziemy na boisku cierpieć, byle odnieść sukces – przekonuje hiszpański trener, odpowiadając na sugestię, że Wisła z Płocka jest słabsza od tej krakowskiej.

Plusy ekstraklasy

Rodak trenera, pomocnik Pol Llonch, po kilku rozegranych meczach w Polsce podkreśla, że wrażenie robi na nim atmosfera na ekstraklasowych stadionach. Jeżeli chodzi o piłkarzy, to zaznacza dobre przygotowanie fizyczne i lepszą, niż się spodziewał, technikę.

– Myślę, że dobrze zaadaptowałem się w drużynie i w lidze. Bardzo mnie to cieszy, bo podoba mi się rywalizacja w ekstraklasie. Zamierzam kontynuować moją ciężką pracę na treningach i w meczach, dawać z siebie wszystko – zapowiada piłkarz.