Jesus Imaz: U Stolarczyka bardzo cieszyłem się grą [Rozmowa]

fot. Jakub Wachalski
We współpracy z hiszpańkim dziennikarzem Eugenio Gonzalezem Aguilerą z tercerequipo.com publikujemy rozmowę z byłym zawodnikiem Wisły, obecnie gwiazdą Jagiellonii – Jesusem Imazem. Lider klasyfikacji strzelców ekstraklasy opowiada między innymi o pobycie w Krakowie i kulisach przejścia do klubu z Białegostoku.

Eugenio González Aguilera: Z czym kojarzy ci się Kraków?  

Jesus Imaz: Ze wspaniałym miastem, któremu zawdzięczam wszystko, co osiągnąłem w Polsce. Kraków pozwolił mi się cieszyć ekstraklasą.

Jak cię tam zapamiętano?  

Darzą mnie ogromną sympatią. Musiałem odejść, ale za pieniądze, i pomogłem klubowi podnieść się finansowo. Nie zmieniłem klubu na siłę, nie uciekłem tylnymi drzwiami. Kibice darzą mnie dużym szacunkiem i piszą do mnie, bym wrócił.  

Zakładasz taki scenariusz?  

Nie miałbym nic przeciwko. To klub, który jest mi bardzo bliski, przeżyłem tam wspaniałe chwile, mam wielu przyjaciół. Obecnie skupiam się na Jagiellonii i myślę wyłącznie o tym, by w Białymstoku wykonać kawał dobrej roboty.  

Mówisz, że zostawiłeś w Krakowie przyjaciół. Kogo masz na myśli?  

Na przykład Vullneta Bashę, który wciąż tam gra i utrzymujemy częste kontakty. Bardzo zaskoczył mnie Marcin Wasilewski, który zdobywał w karierze mistrzostwo Premier League, a okazał się bardzo skromny. Mam też kontakt z Kamilem Wojtkowskim.  

Trudno było się zaaklimatyzować w nowym kraju?  

Aklimatyzacja trwała dłużej, niż się spodziewałem, choćby z powodu innej filozofii gry. Jeżeli chodzi o inne aspekty, to towarzyszący mi strach miał wielkie oczy. Przejście ułatwiła mi obecność w szatni ośmiu Hiszpanów.

O Polsce nie wiedziałem praktyczni nic – znałem tylko najlepsze kluby – Wisłę i Legię. Cieszę się, że dostałem szansę w jednym z nich. Kibice dobrze mnie pamiętają, bo miewałem świetne występy.  



Masz na myśli derby?  

Występy przeciwko Cracovii były oszałamiające. Wygrałem oba mecze, ale drugi był dziwny. Nie względu na nałożoną karę, na trybunach przebywały wyłącznie dzieci i atmosfera była specyficzna.

Kibice Wisły są…

Bardzo gorącą publiką. Wymagają od piłkarzy maksimum, ale są z tobą, również gdy przegrywasz. Masz jednak cały czas walczyć, nawet w 90 minucie, i ani na chwilę nie można przestać biegać.  

Od razu po przyjściu do klubu zauważyłeś problemy finansowe?

Już wtedy mieli dwumiesięczny poślizg w wypłacaniu wynagrodzeń i tak wyglądał cały sezon. Pieniądze przychodziły z jedno lub dwumiesięcznym opóźnieniem.  

Twoje odejście miało związek z trudną sytuacją klubu.  

Zimą, po powrocie z urlopu, panowała duża niepewność. Nie pozwolili mi odejść za darmo, co zrozumiałem i uszanowałem. Pierwsza oferta była z Ferencvarosu. Później były też inne kluby gotowe za mnie zapłacić, ale Wisła była zainteresowana tylko propozycją Węgrów. Dwa dni później wpłynęła oferta z Jagiellonii, podobna do tej z Ferencvarosu. Postanowiłem wtedy, że chcę zostać w Polsce, bo jest mi tu bardzo dobrze. Nie chciałem zmieniać klubu w połowie sezonu.

Gdy miałeś podjętą decyzję, przyszła oferta z grającego w MLS New York City.  

W drodze do Białegostoku zadzwonił do mnie agent i powiedział o tej opcji. Amerykanie musieliby najpierw złożyć ofertę Wiśle i musiałbym czekać na ich wynik nawet dwa tygodnie. Dałem już słowo Jagiellonii, a wycofanie się lub kazanie czekać klubowi nie byłoby w porządku.

Jakie widzisz różnice między tamtą Wisłą a obecną Jagiellonią?

Wisła miała problemy, więc moje porównanie może nie być miarodajne, ale w Białymstoku wszystko jest bardziej zorganizowane, struktury klubu są lepiej zdefiniowane. W Krakowie, kiedy chciałem się o coś zapytać, to nie było wiadomo, do kogo się zgłosić – prezesa nie ma, dyrektor sportowy nie wie… Gdy nie otrzymywaliśmy wynagrodzeń chcieliśmy rozmawiać, ale w klubie nie było nad tym kontroli.  

Na co w tym sezonie stać Białą Gwiazdę?  

Cały czas muszą walczyć z problemami finansowymi, ale kupili kilku młodych, którym pomagają doświadczeni, jak Paweł Brożek, Marcin Wasilewski i Jakub Błaszczykowski. Stać ich na dobry sezon.  

Najpierw pracowałeś z Kiko Ramirezem i Joanem Carrillą, a potem z Maciejem Stolarczykiem. Jak Polak wypada na tle hiszpańskich szkoleniowców?

Za Kiko graliśmy futbol bardziej defensywny, a w ataku dawał nam dużą wolność i możliwość improwizacji. Carrillo większą uwagę skupiał na taktyce, zmienił system. Stolarczyk, choć nie jest Hiszpanem, preferuje styl z mojej ojczyzny – chce, by drużyna prowadziła grę, skrzydłowy wchodzili wysoko – dlatego przez sześć ostatnich miesięcy w Wiśle bardzo cieszyłem się grą.

W kadrze Wisły jest Chuca. Odniesie sukces jak Imaz czy Carlitos?

Nie znam go zbyt dobrze, ale pytałem o niego Juana Camarę [zawodnika Jagiellonii – red.]. On uważa, że to świetny piłkarz. Widziałem jego wymarzony debiut, w którym strzelił zwycięskiego gola. Myślę, że sobie poradzi, bo nasza mentalność sprawia, że dobrze idzie nam w ekstraklasie.  

Jak bardzo zmienił się Jesus Imaz od czasu występów w młodzieżówce Lleidy?

Mam inny charakter. W Hiszpanii byłem nieśmiały, zamknięty – milczałem. Dzięki decyzji o przyjeździe do Polski szybko się zmieniłem. W innym kraju musisz się dostosować do panujących okoliczności, do tutejszego futbolu, do ludzi i zwyczajów. Zmieniłem się, nauczyłem się języków, również polskiego, choć jest bardzo trudny.  

ANKIETA

Barcelona czy Real? Real

Messi czy Cristiano? Obaj. Messi ma to coś w genach, a Cristiano pracował na to całe życie

Ulubiony posiłek? Makaron

Jak spędzasz czas wolny? Z żoną i spaceruję po centrum miasta

Twój charakter? Bardzo spokojny chłopak

Ulubiony utwór? Macarena

Ulubiony zespół? Jest takich wiele, przede wszystkim zespoły grające pop i reggaeton

Ulubiony film? „Prawo zemsty” z Gerardem Butlerem

Aktor? Will Smith

Aktorka? Jennifer Aniston

Zwierzę? Tygrys

Miasto w Hiszpanii? Lleida

Miejsce na świecie? Dubaj

Co najbardziej kochasz/czego nienawidzisz? Gdy moja rodzina jest szczęśliwa/fałszu.

Najlepsze w przyjaźni? Prawda

Piłkarze żyją w bańce? Tak

Lubisz oglądać piłkę w telewizji? Bardzo 

Piłkarze zarabiają za dużo? Nie, ponieważ również dużo na to pracujemy.

Rada dla młodego piłkarza: By walczył o swoje marzenia i nie przestawał próbować, nawet wtedy, gdy często słyszy „nie”.