Kapitan Wisły: Nie było między nami chemii [Rozmowa]

Magdalena Ziętara (broni) fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Koszykarki Wisły odpadają z walki o mistrzostwo. Kapitan Magdalena Ziętara ma nadzieję, że w zespole będzie lepsza atmosfera niż przed rokiem.

Wisła Kraków jest najbardziej utytułowaną drużyną w historii żeńskiej koszykówki. Zawodniczki Białej Gwiazdy 25 razy sięgały po mistrzostwo i przez kilka sezonów z sukcesami grały w Eurolidze. Od kilku lat budżet klubu szybko się kurczy, co ma wpływ na wyniki. Sezon 2017/2018 krakowianki zakończyły na czwartym miejscu, a poprzedni zakończyły już na ćwierćfinale.


W kolejnych rozgrywkach (sezon rusza 5 października) Biała Gwiazda będzie ligowym średniakiem. Firma CanPack ograniczyła wsparcie do minimum i nie jest już sponsorem tytularnym zespołu. Choć w klubie jest co raz biedniej, postanowiła w nim zostać kapitan Magdalena Ziętara (27 lat), która będzie jedną z najbardziej doświadczonych zawodniczek.

Michał Knura, LoveKraków.pl: Zostaje pani w Wiśle przede wszystkim ze względu przywiązanie do klubu?

Magdalena Ziętara: Po tym jak weszły w życie przepisy o otwartej lidze, Polkom trudniej jest znaleźć klub. Ja zostałam, bo nigdy nie zakładałam, że mogłabym odejść. Zostałam krakowianką z wyboru.

W najbliższym czasie trudno będzie o sukcesy.

Dwa ostatnie lata były nieudane. Myślałam, że teraz może uda się odbudować, ale CanPack zmniejszył zaangażowanie i trzeba łatać dziurę w budżecie.

Jest trochę biednie, ale nie skazywałabym nas na pożarcie. Mamy trenera Stefana Svitka, który dobrze nastawi nas mentalnie i jest w stanie z każdej zawodniczki wycisnąć wszystko, co najlepsze. Może nie będziemy grać pięknej koszykówki, ale za to zostawiać serce na parkiecie, czego ostatnio trochę brakowało. Spodziewam się agresywnej obrony, szybkiej wymiany podań.

Kilka zawodniczek może się wypromować.

Doszły do nas młode zawodniczki, na dorobku, które nie mają nic do stracenia. Play-offy są w naszym zasięgu, bo układ sił w lidze będzie podobny. Będziemy słabsze i niektóre drużyny mogą nas lekceważyć.

Jakim trenerem jest Svitek?

Zwraca uwagę na detale. Potrafi przerwać trening, by powiedzieć, że trzeba wyżej trzymać łokieć. Wydaje się, że to pierdoła, ale po poprawce od razu widać, że rzut inaczej wygląda. Do tego jest to konsekwentny trener, przed którym każdy czuje respekt.

Pozostanie pani kapitanem?

Decyzja jeszcze nie zapadła. Jestem zżyta z klubem i chce każdemu pomóc. Wiele będzie zależało od atmosfery. Dwa lata temu mieliśmy taką szatnię, że żal było się rozjeżdżać. W zeszłym sezonie zabrakło chemii, trudno było poskładać szatnię. Amerykanki pierwszy raz grały w Europie i się nie odnalazły. Być może trudno było stworzyć zespół, bo przegrywałyśmy.

Nie żal występów w pucharach?

Szkoda, ale dla naszej kadry nie byłby to dobry scenariusz. Podróże i dodatkowy mecz w tygodniu byłyby obciążające, bo mamy tylko dziesięć zawodniczek. W polskiej lidze powinniśmy sobie poradzić.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Łagiewniki-Borek Fałęcki
News will be here