Choć od listopada zespół gra w kratkę – sezon zasadniczy zakończył na trzecim miejscu i przegrał finał Pucharu Polski – trener Rudolf Rohaczek przestrzega rywali. – Każdy musi się nas bać – zapowiada czeski trener mistrzów Polski przed play-offami, które ruszą 24 lutego.
Wygraną 3:0 z Automatyką Gdańsk Pasy zakończyły w niedzielę pierwszą część sezonu Polskiej Hokej Ligi. W 38 meczach zdobyły 75 punktów na co złożyły się 22 wygrane i 10 porażek w trzech tercjach, trzy zwycięstwa i dwie porażki w rzutach karnych, a także porażka po dogrywce. Wyniki te dały krakowianom trzecie miejsce za GKS-em Tychy (97 punktów) i Tauron HC GKS Katowice (82). W poprzednich dwóch sezonach, które Cracovia kończyła mistrzostwem, w fazie zasadniczej spisywała się znacznie lepiej. W rozgrywkach 2016/2017 przed play-offami traciła do tyszan cztery punkty, a dwa lata temu przystępowała do fazy pucharowej jako zdecydowany lider.
Problemy od listopada
– Pierwsza runda obfitowała w niespodzianki i do wielu z nich doszło w meczach Pasów, gdy przegrywali z teoretycznie słabszymi rywalami. Od początku sezonu trener Rohaczek miał kłopoty i nie mógł odpowiednio budować zespołu – uważa Roman Steblecki, polski olimpijczyk i były zawodnik hokejowej Cracovii.
Opiekun Pasów podobnie ocenia pierwsze miesiące trwającej kampanii. – Na początku w ekstraklasie i Hokejowej Lidze Mistrzów było bardzo dobrze. Od listopada zaczęły się problemy: mieliśmy wielu kontuzjowanych zawodników. Do tego inni na dwa tygodnie opuścili nas ze względu na zgrupowanie reprezentacji w Kanadzie. Nie układałoby się to tak, jakbyśmy chcieli. Kluczowym momentem był finał Pucharu Polski, w którym prowadziliśmy, a zakończył się naszą porażką – uważa Rohaczek.
Zmiany kadrowe
Czech podkreśla, że od początku roku przygotowywuje drużynę tak, jakby niedługo startował nowy sezon. W styczniu klub pożegnał się z dwoma czołowymi obrońcami, a w zamian pozyskał trzech nowych zawodników. Defensorzy Petr Chaloupka i Nikita Kolesnikovs zdążyli już zadebiutować. Napastnik Pawieł Worobjow, który w CV ma mecze w NHL, na pierwszy występ w naszej lidze musi jeszcze poczekać. Ma być gotowy na ćwierćfinałowe spotkania z Unią Oświęcim.
– Powinien być dużym wzmocnieniem. Liczymy, że do gry zdolni będą także Bartosz Dąbkowski i Patryk Noworyta. Naszym pierwszym rywalem, podobnie jak przed rokiem, jest Unia i będzie to dla nas bardzo trudna runda. Jeżeli chcesz być najlepszy, tu musisz wygrywać z każdym. Wszyscy muszą się nas bać, Unia również – zapowiada Rohaczek.
Unia potrafi zaskoczyć
Rok temu krakowianie potrzebowali do wyeliminowania rywala z Małopolski pięciu meczów. Rywalizacja do czterech zwycięstw była bardzo zacięta, bo o wyniku dwóch spotkań decydowała dogrywka, a o jednym rzuty karne.
– Cracovia broni mistrzostwa, więc trzeba ją uznawać za faworyta, ale Unia w tym sezonie pokazywała się z dobrej strony. Jej ostatnia wizyta przy Siedleckiego zakończyła się remisem i krakowianie wygrali dopiero po karnych. Na pewno czekają nas ciekawe mecze – przewiduje Steblecki.
Pierwsze spotkania ¼ finału Polskiej Hokej Ligi pomiędzy Comarch Cracovią i Unią Oświęcim odbędą się 24 i 25 lutego w Krakowie. Kolejne są zaplanowane na 28 lutego i 1 marca.
– Rohaczek pracuje pod Wawelem bardzo długo i zdążył już udowodnić, że świetnie przygotowuje drużynę do play-offów. Pierwsze symptomy poprawy jeżeli chodzi o przygotowanie fizyczne, widzieliśmy w niedzielnej rywalizacji z Automatyką. Nowi hokeiści mają duży potencjał i powinni pomóc zespołowi – kończy Steblecki.