Białą Gwiazdę czeka trzeci rok w I lidze. By mieć szansę na grę w barażach, musiała pokonać Bruk-Bet Termalicę Nieciecza, ale pierwszy celny strzał oddała dopiero w 90. minucie.
Przy Reymonta 3:0 tryumfowali goście, którzy od 25. minuty występowali z przewagą jednego zawodnika. Wisła skończyła sezon na 10. miejscu, co trzeba uznać za kompromitację.
Problemy zdrowotne prawy obrońców wymusiły na trenerze Albercie Rude poszukania zastępcy i padło na skrzydłowego Mikiego Villara. W wyjściowym składzie debiutował Mariusz Kutwa, zastępujący pauzującego za kartki Kacpra Dudę. Początek należał do gości, którzy przed sezonem także mówili o awansie, ale zawodzili jeszcze bardziej niż wiślacy. Do gry o czołową szóstkę nie wrócili nawet po zmianie trenera. „Odpalili” dopiero tydzień temu, gdy rozbili u siebie GKS Tychy 6:1. I to do nich należał początek derbów Małopolski, choć nie była to przewaga przygniatająca, obfitująca w sytuacje bramkowe. Z czasem nieco częściej piłkę mieli wiślacy, ale też nie potrafili zagrozić Tomaszowi Losce. Piłkarze obu drużyn byli blisko siebie i potrafili szybko nawzajem odbierać sobie piłkę.
Wisła Kraków – Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Znów z czerwoną
Krakowianie trzeci mecz z rzędu grali w osłabieniu. Tym razem bezpośrednią czerwoną kartkę obejrzał Marc Carbo, który w 22. minucie był faulowany przez Macieja Ambrosiewicza. Arbiter odgwizdał faul na zawodniku gospodarzy, ale wtedy przed monitor wezwał go sędzia VAR Tomasz Wajda. Okazało się, że Hiszpan dał się ponieść nerwom i wyprostowaną nogą zaatakował rywala. Za tę głupotę zapłacił wysoką cenę. Od tego momentu temperatura spotkania wzrosła. Niezadowoleni kibice Białej Gwiazdy gwizdali na rywali, gdy byli przy piłce, dostało się także sędziom. 10 minut później na noszach murawę opuścił David Junca. Lewy obrońca po walce z rywalem upadł i chwycił się za bark, z którym miał problemy w ostatnich tygodniach.
Wiśle nic w tym meczu się nie układało. Starali się atakować mimo mniejszej liczby graczy, jednak do przerwy nie oddali celego strzału na bramkę. Groźnie było tuż przed doliczeniem trzech minut po zagraniu z prawego skrzydła Villara, ale żaden nabiegających na piłkę jego kolegów jej nie trafił. Osiem minut po przerwie Bruk-Bet wyszedł na prowadzenie. Do piłki odbitej od słupka po strzale Arkadiusza Kasperkiewicza dopadł Maciej Wolski i zmieścił ją w bramce. Kibice od początku szykowali się do odpalenia flar w trzech kolorach i zrobili to przy wyniku 0:1. Po kilku minutach dołożyli kilkadziesiąt rac.
W 72. minucie podwyższył Wolski, wykorzystując świetne podanie w pole karne Macieja Ambrosiewicza. „Królewski, gdzie jest ten awans?” – śpiewali kibice krakowian. Podsumowaniem fatalnego występu był gol na 0:3 Jakuba Wróbla. Fatalnie zachowali się Villar i Anton Cziczkan. Potem padały mocniejsze słowa, m.in. „Pajace, pajace”, a po ostatnim gwizkdu sędziego wybrzmiały głośne gwizdy. Na trybunie C zawisł też transpatent z pytaniem „Czy nie jest wam wstyd?”
Wiślaków, zapewne w mocno zmienionym składzie i być może z nowym trenerem czeka kolejny sezon na zapleczu ekstraklasy. Zaczną go wcześniej ze względu na udział w eliminacjach Ligi Europy jako zdobywca Pucharu Polski.
Wisła Kraków – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0:3 (0:0)
Bramki: Wolski (53., 72.), Wróbel (89.).
Wisła: Cziczkan – Villar, Uryga, Colley, Junca (35. Krzyżanowski) – Kutwa (89. Dziedzic), Carbo – Baena (83. Żyro), Rodado, Alfaro (78. Goku) – Sobczak (46. Sapała).
Bruk-Bet: Loska – Kasperkiewicz, Biedrzycki, Putiwcew – Aambrosiewicz – Radwański (78. Wacławek), Dombrowskyj, Nowakowski (58. Zawijskyj), Wolski (78. Hilbrycht) – Trubeha (67. Wróbel), Jakubik (67. Branecki).
Żółte kartki: Rodado – Kasperkiewicz, Wolski.
Czerwona kartka: Carbo (25., brutalny faul).
Sędziował Piotr Lasyk (Bytom).