Koszykarki Wisły goniły, ale to rywalki o krok bliżej ekstraklasy [ZDJĘCIA]

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl
Wisła CanPack Kraków przegrała pierwszy mecz finału o awans do koszykarskiej ekstraklasy. Przed nią jeszcze rewanż, który zostanie rozegrany w Sokołowie Podlaskim.
Krakowianki szły przez pierwszoligowe rozgrywki w grupie B jak burza i przegrały tylko raz. Bez potknięcia przeszły przez play-off, ćwierćfinał i półfinał. Do wykonania został więc ostatni krok. Wejście do finału zapewniły sobie po pokonaniu Contimax MOSiR Bochnia 82:61 u siebie i 78:74 na wyjeździe.

Trudy finału

W finale nie wszystko układało się po ich myśli, bo od początku meczu to MPKK Sokołów SA Sokołów Podlaski, najlepszy zespół grupy A (przegrał pięć meczów) postawił w hali przy Reymonta 22 trudne warunki. Wiślaczki goniły wynik meczu, ale jeszcze w pierwszej kwarcie wyszły na prowadzenie, wygrywając ją dwoma punktami. Potem do końca spotkania cały czas pozostawały minimalnie za rywalkami. Zawodniczki z Sokoła Podlaskiego miały przewagę, ale nie na tyle wysoką, aby odskoczyć i kontrolować mecz.


Przyjezdne szybko potrafiły zbierać piłki i przechodzić do fazy ataku. Krakowianki z kolei bardzo marnowały okazje na punkty z rzutów osobistych, które nie były ich mocną stroną. Druga i trzecia partia padła łupem przyjezdnych.

Po drugiej kwarcie na tablicy był remis 31:31, ale w trzeciej kwarcie znów minimalnie lepsze były przyjezde, wygrały ją czterema punktami i wysunęły się na prowadzenie. Krakowianki zdołały doskoczyć w ostatniej kwarcie. Niecałe pięć minut przed końcem znów był remis 49:49.

Pojawiła się szansa

W tym najważniejszym momencie, gdy krakowianki znów złapały rywala w garść, znów ożyły nadzieje na odwrócenie losów meczu. Choć prowadzenia Wisły w tym meczu było niewiele, w końcówce to krakowska ekipa miała wynik 51:49 na swoją korzyść.

Nie zdołała go jednak utrzymać, bo na prowadzenie dwoma punktami wróciły rywalki. Trener Michał Sumara wziął czas i ustawił swoją drużynę na ostatnie sekundy meczu, ale Wiślaczki nie zdołały już odwrócić rezultatu. Przez cały czas goniły wynik i choć miały szasnę na niespodziankę w końcówce, na rewanż pojadą z obowiązkiem zwycięstwa.

Tylko ono podtrzyma szanse Wiślaczek na awans. Druga wygrana rywalek pozowli im świętować awans. Mecz w Sokołowie Podalskim zostanie rozegrany 17 maja o godz. 19, a ewentualne trzecie spotkanie (jeśli w finale będzie remis 1:1) trzy dni później w Krakowie.

Wisła CanPack Kraków - MPKK Sokołów SA Sokołów Podlaski 51:54 (18:16, 31:31, 40:44, 51:55).