Sebastian Strózik jest jedynym wicemistrzem Polski juniorów z Cracovii regularnie występującym w ekstraklasie. W 22. występie w lidze zdobył pierwszego gola, gdy z bliska trafił do pustej bramki. – Najłatwiejsze sytuacje są najcięższe – mówi 19-latek, który marzy o grze na Wyspach Brytyjskich.
Strózik zadebiutował w pierwszej drużynie przed rokiem, gdy Michał Probierz wpuścił go na ostatnie minuty wyjazdowego meczu z Koroną. – To było wspaniałe przeżycie – mówił po spotkaniu w Kielcach.
12 miesięcy później zapewnił Pasom trzecie z rzędu zwycięstwo. Javier Hernandez zagrał piłkę wzdłuż bramki tak, że minęła obrońców i nie sięgnął jej bramkarz, ale trafiła do zamykającego akcję Strózika, który nie miał kłopotów, by umieścić ją w siatce.
W oczekiwaniu na lawinę
– Można powiedzieć, że to najłatwiejsza bramka w karierze, bo zdobyta z bliskiej odległości. Widziałem jednak, jak w takich sytuacjach nie trafiali. Najłatwiejsze sytuacje są najcięższe, bo człowiek się rozluźnia i może popełnić błąd – przekonuje wychowanek TOR-u Dobrzeń Wielki.
– Strzeliłem, a potem pojawiła się myśl: kurczę, udało się! I zacząłem się cieszyć – opowiada z rumieńcami na twarzy.
Towarzyszyły mu duże emocje, bo strzelił gola u siebie i na bramkę, z którą siedzą kibice Pasów. – Fajnie, że mogłem do nich podejść i się cieszyć. Liczę, że gol będzie kamyczkiem, który poruszy lawinę – mówi.
Strózik wystąpił w 23 meczach seniorów – 22 w lidze i jednym Pucharu Polski. Liczba jego występów mogłaby być większa, ale na wiosnę przede wszystkim grał w drużynie juniorów starszych. 13 bramkami walnie przyczynił się do zdobycia wicemistrzostwa Polski juniorów starszych.
Dziś jest jedynym piłkarzem srebrnej ekipy, który regularnie pojawia się na boiskach najwyższej klasy. Wierzy jednak w swoich kolegów. – Widać, że robią postępy. Jak dobrze przepracujemy okres przygotowawczy, to młodzi będą bliżej meczowej „18”, bo trener Probierz stawia na młodzież – przekonuje.
Wymagający trener
Probierz jest surowym opiekunem. Potrafi pochwalić zawodnika, ale nie waha się, gdy trzeba powiedzieć krytyczne słowo i wytknąć niedoskonałości. O Stróziku mówił, że musi pracować nad skutecznością.
– Na treningach trzeba być skupionym i dokładnie wykonywać ćwiczenia, kończyć z pozoru proste sytuacje. Trener bardzo zwraca na to uwagę – zaznacza.
Choć jest środkowym napastnikiem, w lidze jako typowa „9” zagrał raptem kilkanaście minut. Probierz na razie widzi go na skrzydle, bo tam mniej widoczne są jego braki. Nie bez znaczenia jest też uboga w dobrych skrzydłowych kadra klubu z ulicy Kałuży.
– Byłem zaskoczony, ale gra na boku nie była mi obca, bo jako napastnika często mnie tam ściągało – mówi.
W przyszłym sezonie może mieć jeszcze więcej okazji do występów, bo wchodzi przepis o młodzieżowcu. Piłkarz cieszy się z tej decyzji, ale zaznacza, że nie tylko on będzie brany pod uwagę.
– Mamy bardzo dużą rywalizację. Jest Radek Kanach wypożyczony do Sandecji, mamy Sylwestra Lusiusza. Niedawno dołączył do nas także środkowy obrońca Krystian Bracik – wymienia nazwiska swoich zdolnych kolegów.
Wypatrzony na Opolszczyźnie
Strózik urodził się na Opolszczyźnie, gdzie stawiał pierwsze kroki w klubie TOR Dobrzeń Wielki. Później trafił do Pomologii Prószków. Podczas jednego ze spotkań grupy wschodniej CLJ wpadł w oko przedstawicielowi Cracovii. Napastnik z rocznika 1999 grał z dwa lata starszymi kolegami.
– Potem przyjechałem na trzydniowe testy i dostałem wiadomość, że są ze mnie bardzo zadowoleni – wspomina. 1 lipca 2016 roku został piłkarzem Pasów.
Na treningach przy ulicy Wielickiej podpatrywał Mateusza Szczepaniaka i Krzysztofa Piątka, który po odejściu świetnie radzi sobie w Serie A.
– Ich rady bardzo mi pomogły. Preferuję piłkę angielską, marzę o występach w Premier League lub Championship. Chcę iść małymi krokami – podkreśla, wiedząc, jak wiele pracy go czeka.