Listonosz, co biega maratony i opowiada anegdoty

Roman Piątek w charakterystycznej czapce krakusce fot. Szymon Gruchalski/Archiwum ZIS, Mateusz Chwajoł/ZIS

W nogach mają już ponad 31 tysięcy 730 kilometrów! O kim mowa? O #47wytrwałych, którzy wystartowali we wszystkich dotychczasowych edycjach Cracovia Maraton. Jednym z nich jest Roman Piątek, biegający w czapce krakusce i umilający innym zawodnikom czas opowiadając anegdoty. Na co dzień roznosi listy na terenie Starego Miasta. – Wchodzenie po schodach jest częścią mojego treningu – uśmiecha się „Romano”.

Piątek ma na koncie już około 90 maratonów i ultramatatonów, w tym 16 pod Wawelem. Przygodę z królewskim dystansem zaczynał, gdy na osoby biegające regularnie po Krakowie patrzono bardziej z politowaniem niż podziwem. Moda na taki sportowy tryb życia nastała później i trwa w najlepsze, bo z roku na rok Cracovia Maraton bije kolejne rekordy.

Świadek rozwoju Cracovia Maraton

– Pierwszy maraton pamiętam jakby był dziś. 11 maja 20002 roku, w nowym stroju, który zakupiłem na targu. Na starcie nieco ponad 700 osób, a ja zająłem 187. miejsce. Od początku niesamowite wrażenie sprawiało bieganie zamkniętymi, głównymi ulicami miasta. Finisz na Rynku Głównym był szczególny – ogromne zmęczenie mieszało się z radością – wspomina Piątek.

Nasz bohater od 28 lat jest pracownikiem Poczty Polskiej. Z przebogatą historią Krakowa, którą co roku odkrywają maratończycy, styka się na co dzień, bo przesyłki roznosi na terenie Stałego Miasta. – W starych kamienicach nie ma wind, więc wchodzenie po schodach stało się dla mnie codziennością. To część mojego treningu. Mam bardzo mocne nogi – uśmiecha się popularny „Romano”.

Zając”

Piątka trudno nie zauważyć na trasie. Uśmiechnięty od ucha do ucha, na głowie charakterystyczna czapka krakuska z pawim piórem. W 17. PZU Cracovia Maraton (22 kwietnia) już po raz kolejny będzie nie tylko uczestnikiem, ale i popularnym „zającem”, czyli pacemakerem. Na trasie jest ich kilkudziesięciu. Każdy z nich biegnie w określonym tempie i prowadzi mniej doświadczonych zawodników, by nie przeszarżowali i spokojnie ukończyli maraton. W tym roku Piątek i zaopiekuje się grupą biegaczy chcących ukończyć rywalizację z czasem około czterech godzin.

Z Romanem nie można się nudzić, a nogi zawodników szybciej pokonują maratoński dystans. Rozmawia z nimi, zadaje pytania, opowiada historie i anegdoty związane z Krakowem. – Odbiór jest bardzo pozytywny, więc właśnie siedzę nad książkami, by przygotować się do 17. PZU Cracovia Maraton. Po pięcioletniej przerwie bieg ponownie zawita do Nowej Huty i muszę być przygotowany – podkreśla Piątek.

Oczekiwanie na kolejny rekord

Bieganie stało się dla niego pasją i dobrą zabawą. Z podziwem patrzy, jak rozrasta się Cracovia Maraton. – Czy padnie kolejny rekord frekwencji? Dobrze by było, choć wiele będzie zależało od pogody. Jak będzie bardzo ciepło, to niektórym może być trudniej, bo po 25. kilometrze trasa staje się trochę górzysta – ocenia Piątek.

16. PZU Cracovia Maraton ukończyło 5615 biegaczy z 5757, którzy wystartowali. Do kolejnej edycji zapisało się już ponad 7,5 tysiąca osób.