Małecki: Dostaliśmy kubeł zimnej wody

fot. Arkadiusz Szuba/LoveKraków.pl

Wisła Kraków w ostatniej kolejce rundy zasadniczej przegrała z Górnikiem Łęczna 1:3. Wynik odzwierciedla styl, w jakim krakowianie zagrali w Lublinie.

O pietruszkę

Wisła zasłużenie przegrała w Lublinie z Górnikiem Łęczna. - To dla nas lekcja, że jeśli nie dajemy z siebie wszystkiego, co potrzebne na tym poziomie rywalizacji, nie możemy wygrywać – mówił po spotkaniu trener Białej Gwiazdy Kiko Ramirez. – Nie wychodziło nam nic. Sędziów nie chcę oceniać, bo później przyślą mi fakturę. Podniesiemy się – dodał szkoleniowiec.

Stawka meczu z Górnikiem nie była wysoka, co było widać po grze krakowian. Szczególnie w pierwszych 45 minutach. – Wszyscy wyglądali w pierwszej połowie nie najlepiej. Może zbyt pewni siebie podeszliśmy do tego meczu - utwierdzeni tym, że jesteśmy w ósemce. Górnik Łęczna pokazał nam, że na pół gwizdka nie da się pokonać żadnego, nawet ostatniego zespołu. Gospodarze zasłużyli na zwycięstwo – podkreślił w rozmowie z klubowymi mediami Patryk Małecki.

Z wysokiego C

W rundzie finałowej pierwszym rywalem Wisły będzie Legia Warszawa. – Przed nami siedem bardzo ważnych spotkań. Pierwszy mecz gramy w Warszawie i musimy tam zdobyć punkty. Żeby to zrobić, trzeba o meczu z Górnikiem jak najszybciej zapomnieć. Dostaliśmy kubeł zimnej wody, ale nie poddajemy się. Jestem spokojny, że się odbijemy – zaznaczył pomocnik Białej Gwiazdy.

Najważniejsze pojedynki dopiero przed krakowską Wisłą. – Teraz nie ma zmiłuj. Musimy w każdym spotkaniu walczyć o pełną pulę, żeby awansować do czołowej czwórki ligi. Myślę, że jest to możliwe - w górnej ósemce wszystko się może zdarzyć i z pewnością poszczególne zespoły zaczną tracić punkty. W zeszłym roku nikt w nas nie wierzył, a przecież awansowaliśmy do grupy mistrzowskiej – tłumaczył klubowym mediom Tomasz Cywka.