Mazan: Wisła ma kompleks młodszej siostry i zawsze brakowało jej poczucia humoru

Leszek Mazan (z kwiatami) fot. Damien Kieroński/LoveKraków.pl
– Wszystko, w co wierzymy, istnieje. Cracovia też ma nieczyste sumienie, bo w hymnie Maleńczuk śpiewa, że Kraków to stolica Polski – nowy rozdział krakowskiej wojny o starszeństwo komentuje Leszek Mazan, dziennikarz, publicysta i kibic Pasów.
19 stycznia Wisła przeprowadziła zorganizowaną akcję, za którą stoi Tomasz Jażdżyński, współwłaściciel i przewodniczący rady nadzorczej spółki. Klub z ulicy Reymonta znów postanowił się tytułować najstarszym w Krakowie i w kraju, co do tej pory szczególnie podkreślano po drugiej stronie Błoń. Zaczęła działać strona internetowa, której treści mają przekonać, że największy rywal Wisły – Cracovia – wcale nie została założona w tym samym, 1906, roku, ale w 1907.

Kibice Pasów przedstawiają w Internecie swoje źródła, które mają potwierdzać ich rację, i tłumaczenia jubileuszy obcchodzonych rok później. Jak się dowiedzieliśmy, Cracovia rozważa oficjalną odpowiedź, ale nie jest pewne, że ostatecznie oficjalnie się odniesie do zaczepek drugiego klubu. O komentarz poprosiliśmy Leszka Mazana, publicystę, znawcę Krakowa i kibica Pasów.  

– Wszystko, w co wierzymy, istnieje. To sytuacja jak z Panem Bogiem – wierzysz, to jest. Wisła ma kompleks młodszej siostry, i nie jest to nic nowego. W czasie mojego życia z podobnymi akcjami stykałem się już kilka razy. W latach 50., 60., 70. i 80. byli potęgą ponad wszystko i jeżeli napisali, że są starsi, to tak było. Pewne teksty o Wiśle były kontrolowane, o klubie gwardyjskim nie wypadało mówić inaczej – mówi Mazan.

Zauważa, że Cracovia też ma „nieczyste sumienie”. – W hymnie Maleńczuk śpiewa, że Kraków to stolica Polski, a tak już nie jest. Pewne jest jedno: Cracovia i Wisła to historia polskiej piłki, kolebka piłkarstwa. Na Wisłę nie chodzę, ale bardzo ją szanuję. To wielka historia polskiej piłki, ale zawsze brakowało im poczucia humoru. Byli siermiężni jak bezpieka.

GTS Wisła przed KS Cracovia  

Wspomina rok 1976, kiedy oba kluby obchodziły 70-lecie, a publicysta pracował w telewizji. – Dostałem sygnał od cenzury, by zawsze używać porządku alfabetycznego. Cracovia i Wisła? Nie! GTS Wisła Kraków i KS Cracovia. Paranoja – śmieje się Mazan.  

Jego zdaniem w 1976 roku władze kazały zadeklarować klubom swoją dozgonną miłość. Nasz rozmówca uważa z kolei, że antagonizmy to sól piłki i dowcipne obrzucanie się mięsem nie jest niczym złym. – Tak jest na całym świecie i cywilizowane formy trzeba akceptować – podkreśla.  

Sam przytacza historię o świni, którą podłożył swojemu przyjacielowi, wielkiemu miłośnikowi Wisły. Mieczysław Czuma napisał pastorałkę, której pierwsza zwrotka brzmi:

„Pytał się Pan Jezus jako małe dziecię:  

Gdzie też jest najpiękniej na tym Bożym świecie. 

Słyszy z nieba słowa; – idź no do Krakowa!  

Hej kolęda, kolęda."


– A ja mu dopisałem ostatnią zwrotkę: „A potem Pan Jezus z aniołami swemi poszedł se obejrzeć noworoczny trening. I uradowany wołał „Pasy Pany!” – wspomina Mazan.


News will be here