Memoriał Wagnera. Horror w pierwszym secie. Polacy wygrali w Krakowie

Biało-czerwoni pokonali Kanadę fot. Justyna Kamińska/LoveKraków.pl

Biało-czerwoni w trzech setach pokonali reprezentację Kanady. Pierwsza partia zakończona wynikiem 36:34 zwiastowała ogromne emocje. Na szczęście w kolejnych, mimo słabszego początku Polacy zdołali postawić kropkę nad i i wygrać spokojnie poszczególne sety. Dziś jeszcze rozegrane zostanie spotkanie Rosja – Francja, a jutro ostatnie mecze Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Relacje na naszym portalu, który jest partnerem internetowym turnieju.

Asy Lemańskiego

Po porażce z Francją biało-czerwoni spotkanie z Kanadą rozpoczęli z przytupem od świetnej zagrywki Bartłomieja Lemańskiego, który znalazł się w wyjściowym składzie w miejsce Łukasza Wiśniewskiego. As serwisowy i odrzucenie Kanadyjczyków od siatki pozwoliło Polakom prowadzić 4:1. Zagrywka była mocnym atutem naszych zawodników, bo chwilę później kolejnym asem serwisowym popisał się Dawid Konarski. Po długiej wymianie i punkowym uderzeniu nad blokiem Bartosza Kurka Polska prowadziła 9:5. Niestety później Kanada wzięła się do gry. Choć to gospodarze schodzili na przerwę techniczną z przewagą, to wynosiła ona już tylko punkt.

Gra stała się niezwykle zacięta. Znów na rozegraniu błysnął Bartłomiej Lemański, który popisał się kolejnym asem serwisowym, a przy następnej akcji nie dał rywalom szans na wyprowadzenie punktowego ataku. Polska prowadziła 20:18. Mimo to goście trzymali się blisko, a nawet zdołali objąć jednopunktowe prowadzenie, zmuszając Polaków do obrony trzech piłek setowych. Niesieni kapitalnym dopingiem Polacy wyszli z opresji. Na rozegraniu znów stanął Bartłomiej Lemański, który narobił szkód po kanadyjskiej stronie. Polacy mieli pierwszą piłkę setową, ale gra w tym secie jeszcze się nie skończyła. Dwa ataki Dawida Konarskiego jeden po bloku, a drugi na wolne pole zapewniły biało-czerwonym zwycięstwo w pierwszej partii 36:34.

W pogoni za rywalem

Po przerwie nasi zawodnicy byli nieco rozkojarzeni i to oni musieli ruszyć w pościg za rywalem, ponieważ Kanada prowadziła na pierwszej przerwie technicznej 8:4. Punktowe ataki Bartosza Kurka i znów świetna zagrywka Bartłomieja Lemańskiego zapewniły biało-czerwonym wynik remisowy po 11. Po drugiej przerwie technicznej Polacy znów musieli gonić wynik. Kanadyjczycy mieli bowiem trzy oczka przewagi. Świetny blok Bartłomieja Lemańskiego i Fabiana Drzyzgi pozwoliły zniwelować straty. Na ostatniej prostej nasi zawodnicy zrównali się z rywalem i przystąpili do ataku.

Steven Marshall po grze z Polakami niewątpliwie popadnie w kompleksy. Po trzech świetnych blokach Dawida Konarskiego na Kanadyjczyku biało-czerwoni prowadzili 21:18. Prowadzenia w tej partii gospodarze turnieju już nie oddali i pewnie wygrali 25:20.

Powtórka z rozrywki

Trzecią partię znów lepiej rozpoczęli Kanadyjczycy, ale różnica na pierwszej przerwie technicznej wynosiła tylko dwa oczka. W pewnym momencie przewaga rywali urosła do trzech punktów, ale na krótko, bo po dobrym ataku Bartosza Kurka i błędzie gości na tablicy wyników był remis po 12. Chwilę później Polacy objęli prowadzenie, a Stephane Antiga poprosił o czas dla swojego zespołu. Kanadyjczycy wrócili na prowadzenie, ale powtórzyła się historia z poprzedniej partii. Biało-czerwoni wyrównali po 17, a potem odskoczyli rywalowi na dwa oczka. Choć Kanada jeszcze walczyła, to Polacy niesieni dopingiem krakowskiej publiczności nie oddali prowadzenia w tym secie, a zarazem w całym meczu.

Polska – Kanada 3:0 (36:34, 25:20, 26:24)

Wyjściowe składy:

Polska: Konarski, Kurek, Lemański, Drzyzga, Kubiak, Bieniek, Zatorski (libero).

Kanada: Sanders, Marshall, Hoag, Vernon, Vandoorn, Van Berkel, Bann (libero).