Memoriał Wagnera. Polska drugi rok z rzędu najlepsza w Krakowie

fot. K. Bartnik/MPAimages

Polska pokonała Rosję 3:2 i podobnie jak w ubiegłym roku została zwycięzcą Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Trzecie miejsce zajęła reprezentacja Francji, a czwarta była Kanada. Biało-czerwoni wygrali turniej po raz ósmy.

O to, kto zostanie zwycięzcą XVI Memoriału Huberta Jerzego Wagnera walka toczyła się do samego końca. W meczu zamykającym tę edycję turnieju mierzyły się Polska z Rosją, drużyny które miały na swoim koncie po dwa zwycięstwa, w tym jedno rozstrzygnięte w pięciu setach. To właśnie któraś z tych ekip miała po piłce meczowej cieszyć się ze zwycięstwa w całej imprezie.

W sobotę Polacy grali z Francuzami i ich gra wyglądała lepiej niż dzień wcześniej w meczu przeciwko Kanadzie, jednak rywal był bardziej wymagający. O losach tego pojedynku zadecydował tie-break. Rosjanie natomiast długo męczyli się z Kanadyjczykami. Można powiedzieć, że poziom zmęczenia przed decydującym starciem był podobny.

Słaby start

Biało-czerwoni z kłopotami rozpoczęli spotkanie i cały czas niewielka przewaga była po stronie Rosjan. Goście dobrze grali zarówno na przyjęciu, jak również w ataku. U Polaków te elementy niestety szwankowały. Początkowe problemy naszej reprezentacji mogły wynikać stąd, że podobnie jak w poprzednich spotkaniach mecz rozpoczęła inna szóstka. Kluczową była tu rola Fabiana Drzyzgi, który wrócił do gry po kilku dniach wolnego z powodu narodzin dziecka.

Im bliżej końca seta, przewaga rosyjskich siatkarzy rosła. W decydującej fazie wynosiła już pięć oczek (20:15). Dużo kłopotów Polakom sprawiała mocna zagrywka, która odrzuciła ich od siatki i zmuszała Pawła Zatorskiego do występowania w roli rozgrywającego. Polacy walczyli dzielnie i zdołali obronić dwa setbole, ale partia zakończyła się wynikiem 25:21.

Poprawa w każdym elemencie

W drugim secie Polacy zagrali zdecydowanie lepiej. Poprawili się w ataku, zdobywając w tym elemencie aż 12 punktów – tyle samo co Rosjanie. Atutem biało-czerwonych znów była zagrywka, a przede wszystkim dobre serwisy Artura Szalpuka i Damiana Schulza. Lepsze statystyki przełożyły się na większy dorobek punktowy, a tym samym na zwycięstwo w drugiej partii do 22.

Wszystko wskazywało na to, że biało-czerwoni złapali wiatr w żagle i że wiedzieli jak pokonać zwycięzców tegorocznej edycji Ligi Narodów. Rosjanie grali jednak swoje, co wskazywało na wyrównany pojedynek. Polaków ratowała z opresji mocna zagrywka, a punkty zdobyte bezpośrednio z tego elementu po zagraniach Damiana Schulza i Mateusza Bieńka dawały nadzieje na szczęśliwe zakończenie. Mimo to Polacy nie zdołali odskoczyć rywalowi, a w samej kocówce to Rosja zachowała więcej zimnej krwi i rozstrzygnęła losy seta na swoją korzyść.

Atomowy serwis

Piotr Nowakowski już na początku czwartej partii dał Polakom sygnał do ataku. Swoją zagrywką zmusił do błędów Rosjan i biało-czerwoni zeszli na pierwszą przerwę techniczną przy prowadzeniu 8:2. Po czasie trwała egzekucja, gdyż Rosjanie nie radzili sobie z serwisami Nowakowskiego. Gospodarze dopisywali do swojego dorobku kolejne punkty, a rosyjscy siatkarze zatrzymali się na 2 oczkach. Do końca tej partii Polacy mogli grać na luzie. W tym secie Rosjanie ugrali zaledwie 15 oczek.

Decydujące starcie

W piątym secie emocje w Tauron Arenie Kraków sięgały zenitu. Rywalizacja nie przypominała już tej z poprzedniej partii, gdyż początkowo Rosjanie zdołali wrócić z dalekiej podróży i walczyć jak równy z równym. Polacy jednak niesieni dopingiem krakowskiej publiczności wspięli się na szczyt swoich możliwości i prowadzili 6:3. To jednak nie był koniec emocji. Rywal zniwelował przewagę i gra zaczynała się niejako od początku. Po zmianie stron biało-czerwoni robili wszystko, by wygrać i to ku ogromnej uciesze kibiców się im udało.

Po zdobyciu przez Polskę 15 punktu z trybun płynęło gorące "dziękujemy".

Polska – Rosja 3:2 (21:25, 25:22, 24:26, 25:15, 15:10)

Polska: Nowakowski, Konarski, Szapluk, Drzyzga, Kwolek, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Szulc, Łomacz, Schulz, Śliwka, Kochanowski.

Rosja: Volkov, Rodichev, Muserskiy, Butko, Mikhaylov, Kurkaev, Sokolov (libero) oraz Vlasov, Grankin, Poletaev.