Memoriał Wagnera. Udany rewanż i druga wygrana biało-czerwonych

fot. materiały prasowe

Nie poszło im tak gładko jak z Kanadą, w grze wciąż jest wiele mankamentów, ale polska reprezentacja siatkarzy wygrała drugi mecz XVI Memoriału Huberta Jerzego Wagnera z Francją 3:2. Po godzinie 17 rozpocznie się mecz Rosjan i Kanadyjczyków.

Podczas poprzedniej edycji Polacy po raz siódmy zwyciężyli w memoriale legendarnego polskiego szkoleniowca, ale w bezpośrednim meczu z Francuzami byli gorsi, ulegając pierwszego dnia w Tauron Arenie Kraków 2:3. W sobotę zrewanżowali się im i zapisali po swojej stronie drugie zwycięstwo w XVI Memoriale Huberta Jerzego Wagnera, tym razem wygrywając w pięciu setach.

Dla trenerów drużyn biorących udział w memoriale, mecze w Krakowie są dobrą okazją do testowania różnych wariantów i sprawdzania zawodników przed czekającymi na we wrześniu mistrzostwami świata. W porównaniu z piątkowym meczem z Kanadą trener biało-czerwonych nie dokonał rewolucji w wyjściowym składzie, ale nieco zmienił. M.in. pierwszym libero był Paweł Zatorski, a Damian Wojtaszek przez pierwsze dwa sety przyglądał się grze kolegów z boku. Pojawił się jednak później i pomógł wygrać spotkanie.

Dobry blok

Pierwszą partię podopieczni Vitala Heynena wygrali blokiem. Zatrzymali Francuzów na siatce aż pięć razy, w tym cztery razy gwiazdora Trójkolorowych Earvina Ngapetha. Kilka razy udany wyblok pozwolił im na wyrowadzenie ataku. Rywale popisali się tylko dwoma skutecznymi blokami. Obie ekipy nie uniknęły też błędów własnych. Osiem popełnili ich Polacy, a Francuzi – siedem.

Po drugiej przerwie technicznej wydawało się, że w końcówce nie będzie emocji, bo nasi prowadzili 18:14. Set trwał jednak długo, każda z drużyn miała piłki meczowe, ale ostatecznie cieszyli się Polacy, bo 30 punkt zdobył Artur Szapluk.

Pod dyktando Francuzów

Drugą partię od prowadzenia zaczęli finaliści tegorocznej Ligi Narodów i nie oddali go już do końca. Na początku biało-czerwoni nie mieli wielkich strat, ale po pierwszej przerwie zespół Lauranta Tillie zaczął uciekać i wypracował sobie pięć punktów przewagi. A zły szkoleniowiec Polaków, który miał uwagi do sędziów, został ukarany żółtą kartką.

Polacy zaczęli jednak odrabiać punkty. Nadzieję w serca kibiców, że nie wszystko stracone, wlały asy serwisowe Michała Kubiaka i Mateusza Bieńka. Trójkolorowi mieli już tylko punkt zapasu, ale Polacy nie poszli za ciosem i za darmo oddali im jedną piłkę. Po chwili przeciwnicy prowadzili 21:17 i dowieźli korzystny wynik do końca. Obu reprezentacjom spadła skuteczność w ataku, zdecydowanie gorzej też przyjmowały.

Krakowska hala nie wypełniła się do ostatniego miejsca, ale atmosfera jak zawsze była znakomita. Gwizdy pojawiły się tylko raz, gdy spiker witał gości specjalnych. Wygwizdany został wiceprezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej i europoseł Prawa i Sprawiedliwości – Ryszard Czarnecki. Inne ważne osobistości zostały przywitane dużo cieplej.

Na parkiecie mieliśmy kopię drugiej odsłony. Gra Polaków się posypała i mistrzowie Europy sprzed trzech lat, wracający na szczyt po lekkiej zadyszce, wysoko prowadzili. Co prawda w końcówce mieli chwile słabości, ale pewnie objęli prowadzenie w meczu (25:22). Gospodarze nie mieli prawa wygrać, bo Francuzi po naszych błędach zdobyli aż 12 oczek. Skuteczność naszych była jeszcze gorszA, kończyli tylko 35 procent piłek.

Odrodzenie i zwycięstwo

Czwarty set Polacy musieli wygrać. Dobrze zaczęli i z każdą akcją czuli się coraz pewniej. Kiedy po drugiej przerwie technicznej zdobyli dwa punkty z rzędu i prowadzili już 18:13, publiczność oszalała. Francja nie zagroziła już naszym i doszło do tie-breaka (25:21). Atakowaliśmy najlepiej w meczu (72 procent), a Grzegorz Łomacz świetnie rozdzielał piłki, nie pozwalając zawodnikom po drugiej stronie siatki wykonać ani jednego dobrego bloku.

Odrodzona Polska nabrała wiatru w żagle i piątego seta zaczęła od trzech punktów z rzędu. Francuzi zrewanżowali się czterema kolejnymi. Trójkolorowi utrzymywali prowadzenie, ale gospodarze doprowadzili do stanu 10:10, a następnie dzięki zagrywce i wygranej walce na siatce odskoczyli na 13:11. Francja już się nie podniosła, Polacy wykorzystali drugą piłkę meczową i Tauron Arena eksplodowała z radości!

Polska – Francja 3:2 (30:28, 21:25. 22:25, 25:21, 15:13)

Polska: Kurek, Łomacz, Kubiak, Śliwka, Kochanowski, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Konarski, Szalpuk, Kwolek, Nowakowski, Wojtaszek (libero).

Francja: Patry, Toniutti, Ngapeth,Tillie, Le Roux, Le Goff, Grebennikow (libero) oraz Brizard, Lyneel, Bultor, Rossard.

 

 


News will be here