Miasto pozwoli sportowcom zarobić pieniądze. Ile i na jakich warunkach?

Na początku grudnia jako pierwsi informowaliśmy o tym, że w 2018 roku część środków z puli na promocję miasta będzie mogła trafić do krakowskich klubów i wybitnych sportowców. W czwartek Janusz Kozioł, pełnomocnik Jacka Majchrowskiego ds. rozwoju kultury fizycznej, przedstawił szczegóły projektu.

„Biznes, nie rozdawnictwo”

W urzędzie podkreślają, że nie jest to rozdawnictwo pieniędzy, bo Kraków nigdy nie dotował sportu seniorskiego i zawodowego, tylko skupia się na wspieraniu i propagowaniu kultury fizycznej wśród dzieci i młodzieży. Oferta przedstawiona przez Janusza Kozioła to czysty biznes. Kluby i sportowcy mogą zarobić, ale będą musieli promować logo miasta na strojach oraz włączać się w akcje skierowane do najmłodszych, uczestnicząc w różnego rodzaju spotkaniach.

– Kraków promuje się m.in. przez festiwale i kulturę. Uznaliśmy, a jest to poparte badaniami i wyliczeniami, że sport może przynieść sporo korzyści przy reklamowaniu naszego miasta – mówi pełnomocnik Jacka Majchrowskiego.

Namiastką promocji przez wybitnych sportowców była umowa z Marią Springwald, wioślarką i brązową medalistką olimpijską z Rio. Od 2016 roku pływa ona w łódce z napisem „Kraków”. Miesięcznie otrzymywała ona od miasta dwa tysiące złotych.

Jasne zasady

W 2018 roku do wzięcia będzie 1,5 miliona złotych. Od 19 stycznia, przez trzy tygodnie, kluby i sportowcy zainteresowani promocją Krakowa, będą mogli zgłaszać swoje oferty. Będzie je oceniała specjalnie do tego powołana komisja. Na jej czele stanie wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig, odpowiedzialny m.in. za promocję. W skład wejdzie również niezwiązany z żadnym klubem profesor Andrzej Klimek z Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie oraz przedstawiciele urzędu miasta.

Podstawowym wymogiem jest obecność drużyn i sportowców w telewizji. Może to być umowa na pokazywanie ich zmagań na żywo lub cyklicznie w tematycznych magazynach. Jeżeli chodzi o sporty drużynowe, to warunkiem jest również gra w ekstraklasie lub I lidze. W tym momencie kryterium spełnia osiem klubów: w ekstraklasie grają piłkarskie Cracovia i Wisła, koszykarki Wisły, hokeiści Cracovii i siatkarki Trefla Proximy. Umowę z telewizją ma również podpisać Juvenia, która występuje w ekstralidze rugby. Z I ligi o pieniądze szansę mają powalczyć żużlowcy Wandy i koszykarze R8 Basket.

– Gdy przeliczy się wartość drużyn, to nie ma wątpliwości, że jest ona wyższa, niż można było wstępnie zakładać – uważa Kozioł.

Jeżeli chodzi o sportowców indywidualnych, miasto szacuje, że chętnych, którzy spełniają warunki, może być 6-8 osób. – Zgłaszać mogą się zawodnicy, w tym niepełnosprawni, którzy są w kadrach olimpijskich i dodatkowo w czteroleciu między igrzyskami zdobędą medale na mistrzostwach świata, Europy lub uniwersjadzie – wylicza pełnomocnik prezydenta.

Od 2019 roku będą się liczyć sukcesy

W pierwszym roku podstawowym czynnikiem będzie obecność w mediach, dlatego Cracovia i Wisła otrzymają identyczną kwotę, podobnie jak koszykarki Białej Gwiazdy i hokeiści Pasów. Wszystko po to, by nie poróżnić klubów i kibiców. A co jeśli Wisła/Cracovia awansuje do europejskich pucharów, a druga drużyna z ekstraklasy tylko się w niej utrzyma? – Wtedy zostanie to nagrodzone w 2019 roku – zapewnia Kozioł.

Pomysł miasta na naszych łamach chwalił Grzegorz Kita, prezes Sport Managament Polska. – Podoba mi się szerokie i wszechstronne podejście do klubów i dyscyplin, które wcale nie jest standardem. Często miasta nawet 80 procent budżetu przeznaczają na jeden, wiodący podmiot – mówił specjalista od marketingu sportowego.