Międzynarodowy sukces młodych rugbystów Juvenii [VIDEO]

fot. Juvenia Kraków

Juvenia Kraków wywalczyła drugie miejsce w 50. edycji Emirates Airline Dubai Rugby Sevens. Smoki występujące w turnieju U19 International przebiły się do wielkiego finału, gdzie uległy zespołowi Peregrines z RPA 14:22.

Krakowianie napisali nowy rozdział historii polskiego rugby. Turniej w Dubaju jest jednym z największych na świecie w olimpijskiej odmianie tej dyscypliny. Obok 28 najlepszych reprezentacji męskich i żeńskich, rywalizujących w World Sevens Series, na siedmiu boiskach walczą zespoły z całego świata w różnych kategoriach. W sumie 227 drużyn.

Młode Smoki, które po raz pierwszy do Dubaju pojechały w 2018 roku, były jedną z 20 ekip w kategorii do lat 19. Do ćwierćfinału awansowały przegrywając w pierwszym spotkaniu z SA Central Invitational 14:17 i wygrywając dwa kolejne mecze z Fichardtpark (26:5) i Northern Gladiators (26:17).

Wydarte zwycięstwo

Sobota była trzecim dniem zmagań i zarazem dniem rozstrzygnięć. Juvenia na początek miała zmierzyć się z jedyną drużyną, której uległa w fazie grupowej. Central SA Invitational, finaliści poprzedniej edycji Dubai Sevens, tym razem nie mieli zbyt wiele do powiedzenia.

– Można powiedzieć, że zagraliśmy niemal perfekcyjny mecz. Wszystko funkcjonowało doskonale zarówno w obronie, jak i ataku. Niemal do końca prowadziliśmy 19:5, ale drużyna, wiedząc jaką ma przewagę, chciała się pokusic o jeszcze jedno przyłożenie. Punkty położyli rywale, ale nie miało to znaczenia. Spełniliśmy nasze marzenia – mówił po wygranym 19:12 spotkaniu trener Łukasz Kościelniak.

Kolejne starcie z North West Barbarians nie zaczęło się najlepiej i do przerwy krakowianie przegrywali 5:15. Wydawało się, że silni fizycznie rywale nie oddadzą już prowadzenia, ale dzięki punktom Marcin Morusa i Jakuba Rapacza Juvenia awansowała do finału po wygranej 17:15.

W szeregach drużyny spod Wawelu wybuchła szalona radość. Jeszcze kilka dni wcześniej nikt nie spodziewał się, że drużyna z Polski ogra doświadczone zespoły z RPA i będzie się bić o zwycięstwo. Na świętowanie nie było jednak czasu. Ze względu na opóźnienia w harmonogramie, krakowianom zostało zaledwie półtorej godziny na regenerację i rozgrzewkę do decydującego starcia.

Sukces polskiego rugby

Na trybunach siedziało kilkanaście tysięcy kibiców, którzy żywiołowo reagowali na efektowne akcje młodych rugbistów. – Niesamowite uczucie. Znalazłem się na murawie obiektu, na którym odbywały się zawody World Series. Kiedy staliśmy w tunelu prowadzącym na murawę myśleliśmy tylko o tym, żeby jak najlepiej zagrać – mówił Artur Bryl.

Tak też się stało. Mecz z południowoafrykańską drużyną Peregrines zaczał się fenomenalnie. Jako pierwszy na pole punktowe wdarł się Artur Bryl, a kilka minut później Jakub Rapacz. Pierwszy z wymienionych podwyższył oba przyłożenia i do przerwy krakowianie niespodziewanie prowadzili 14:0.

– W drugiej odsłonie zabrakło nam sił. Popełniliśmy cztery proste błędy, a przeciwnik tej klasy zawsze potrafi je wykorzystać. Straciliśmy cztery przyłożenia. Przegrana oczywiście boli, ale to historyczny sukces Juvenii i całego polskiego rugby, więc trzeba się cieszyć – podsumował Łukasz Kościelniak.