Miejskie pieniądze nie dla Cracovii i Wisły

fot. JG

Pięcioosobowa komisja głosami 3:2 zdecydowała, że nie podpisze z klubami piłkarskimi umów na promocję Krakowa. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, pieniądze za reklamę miasta otrzymają cztery inne zespoły oraz sportowcy indywidualni.

Promocja przez sport

Chodzi o program Ambasadorzy krakowskiego sportu, którego pomysłodawcą jest Janusz Kozioł, pełnomocnik prezydenta ds. rozwoju kultury fizycznej. W 2018 roku z puli przeznaczonej na promocję miasta, 1,5 miliona mieli dostać sportowcy.

– Trzeba się promować przez festiwale i inne wydarzenia kulturalne, ale uważam, że sport jest równie ważny i nie stoi na straconej pozycji. Jeżeli futbol, przez wielu uważany za najbardziej medialną dyscyplinę, nie daje odpowiedniego pola do promocji, to znaczy, że wszystkie badania musiałyby być zafałszowane. Wiem, że tak nie jest – tłumaczył Kozioł.

Urząd miasta zaprosił więc kluby i sportowców do składania ofert. Przedstawiciele sportów drużynowych musieli wykazać swoją wartość promocyjną i transmisje w telewizji. W przypadku zawodników indywidualnych, w tym niepełnosprawnych, warunkiem była przynależność do krakowskiego klubu, uprawianie dyscypliny mieszczącej się w programie igrzysk olimpijskich i obecność w kadrze olimpijskiej. Sportowcy musieli też mieć w dorobku co najmniej jeden medal na igrzyskach, mistrzostwach świata, Europy lub Uniwersjadzie w roku przyznania środków lub w dwóch poprzednich.

Z kim miasto podpisze umowy?

W zamian za reklamę Krakowa, na koszulkach czy sprzęcie widniałoby logo Krakowa. Kluby i sportowcy mieli też zobowiązać się do udziału w miejskich programach skierowanych do dzieci i młodzieży.

Komisja nie miała wątpliwości, że warto skorzystać z wartości promocyjnej koszykarek Wisły Can-Pack, hokeistów Comarch Cracovii, siatkarek Trefla Proximy i żużlowców Arge Speedway Wandy. Po podpisaniu umów trzy pierwsze zespoły grające w najwyższej klasie rozgrywkowej otrzymają po 150 tysięcy złotych, a występująca w I lidze Wanda – 120 tysięcy złotych. Ze względu na małą wartość odrzucono wnioski koszykarzy R8 Basket i rugbystów Juvenii.

Propozycje umów otrzymało też kilkunastu utytułowanych sportowców, którzy co miesiąc mają otrzymywać między półtora a dwa tysiące złotych.

Kibole i długi

Dużo więcej wątpliwości część członków komisji miało przy pochylaniu się nad ofertami Cracovii i Wisły. Zastanawiali się, czy warto się promować na stadionach, na których często dochodzi do odpalania rac i innych mało pozytywnych wydarzeń, których świadkami byliśmy m.in. podczas grudniowych derbów przy ulicy Kałuży.

Inną kwestią było przyznanie pieniędzy Wiśle, która zalega miastu za wynajem stadionu około siedem milionów złotych. – Wystąpiliśmy o opinie prawne na piśmie i otrzymaliśmy jasną odpowiedź, że umowy nie byłyby sprzeczne z prawem – mówi Janusz Kozioł.

– Co więcej, w umowach z innymi klubami jest zapis, który mówi, że jeżeli zalega on miastu pieniądze, to te otrzymane z programu będą skompensowane na rzecz długu – dodaje pełnomocnik prezydenta.

W głosowaniu w sprawie Cracovii i Wisły komisja zdecydowała, że nie podpisze z nimi umów na promocję. Za głosowali Janusz Kozioł i prorektor Akademii Wychowania Fizycznego prof. dr hab. Andrzej Klimek. Przeciwko byli zastępca prezydenta ds. polityki społecznej, kultury i promocji miasta Andrzej Kulig, dyrektor wydziału sportu Barbara Mikołajczyk i dyrektor wydziału promocji Elżbieta Kantor.

 

News will be here