Na wypożyczeniu Mateusz Cetnarski też wybiera rower

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W Krakowie nienawidził stać w korkach, więc na treningi przy Wielickiej dojeżdżał komunikacją miejską lub rowerem. – W Nowym Sączu też wybieram dwa kółka. Tym bardziej, że na boisko treningowe mam pięć minut – mówi pomocnik Cracovii wypożyczony do Sandecji Nowy Sącz.

Probierz go nie chciał

Były reprezentant Polski ma ważną umowę z Pasami do 30 czerwca 2019 roku, ale latem musiał odejść. Podstawowy zawodnik Cracovii, a w tak bardzo udanym sezonie 2015/2016 jeden z jej liderów, nie znalazł uznania w oczach Michała Probierza i jest jedną z ofiar czystki, którą latem w szatni przy Wielickiej przeprowadził nowy trener.

Cetnarski trafił na wypożyczenie do absolutnego beniaminka ekstraklasy z Nowego Sącza. W lidze wystąpił w 10 meczach. Strzelił gola Jagiellonii Białystok, gdy jego nowa drużyna odnosiła historyczne zwycięstwo w najwyższej klasie rozgrywkowej. Pokonał również bramkarza Piasta Gliwice i asystował w meczu z Górnikiem Zabrze. Szatnię dzieli z Tomaszem Brzyskim, zawodnikiem Cracovii w sezonie 2016/2017 i Bartłomiejem Dudzicem, z którym grał w Krakowie w drugiej połowie 2014 roku.

Zadyszka czy kryzys?

W kadrze Sandecji nie ma wielu gwiazd, nie brakuje za to charakternych zawodników. W bramce świetnie spisuje się Michał Gliwa, który wielokrotnie ratował drużynę z opresji. W ostatnich tygodniach drużyna punktuje jednak słabiej, a przegrany 0:3 mecz z Wisłą był już jej szóstym z rzędu bez zwycięstwa.

Trener Cetnarskiego i spółki gorsze wyniki tłumaczy wąską kadrą i wymuszonymi zmianami. Choć Sandecja ostatnio nie punktuje, to w tabeli wciąż jest wyżej od Cracovii. Beniaminek ma 17 punktów, a Pasy, których formalnie piłkarzem wciąż jest ofensywny pomocnik, dwa mniej.

– Nie chcę mówić o kryzysie. Mieliśmy naprawdę dobre spotkania, które remisowaliśmy w ostatnich sekundach. Każdy wie, jakie popełni błędy. Sztuką jest wyciągnąć z nich wnioski. Miejmy nadzieję, że będzie ich coraz mniej. Od początku sezonu zdobyliśmy i tak sporą liczbę punktów. Jak na beniaminka, który uczy się ekstraklasy, jest nieźle – uważa 29-latek.

Z Wisłą na podwyższonym tętnie

W sobotę Cetnarski wrócił na stadion Wisły, na którym dobrze radził sobie z Cracovią. Dobra passa została przerwana, bo jego drużyna uległa gospodarzom 0:3. Piłkarz przyznaje, że każdy powrót na obiekt przy Reymonta jest dla niego szczególny. – Mecze z Wisłą, czy w barwach Cracovii, czy Sandecji, zawsze są na podwyższonym tętnie. Miło było wrócić, bo ostatnie występy z Cracovią były na plus. Szkoda, że przerwałem indywidualną passę – przyznaje.

Rowerem na trening

Cetnarski zamienił duży Kraków na mniejszy Nowy Sącz. Pod Wawelem, jak mógł, unikał jazdy samochodem i stania w korkach. Wybierał komunikację miejską, a gdy dopisywała pogoda, wsiadał na rower. – Teraz jest tak samo. Tym bardziej, że na boisko treningowe mam pięć minut. Życie w obu miastach jest podobne, bo Nowy Sącz jest rozwinięty. Nie ma większej różnicy, tam też jest komunikacja miejska– uśmiecha się pomocnik.

News will be here