Nieskuteczna Cracovia po emocjonującym meczu przegrała z liderem

fot. Arkadiusz Szuba/LoveKraków.pl

Cracovia przegrała 2:4 z Lechią Gdańsk w meczu 23. kolejki ekstraklasy. Podopieczni trenera Jacka Zielińskiego zagrali z liderem rozgrywek dobry mecz i nie schowali głowy w piasek, jednak punkty na własne życzenie zostawili w Gdańsku.

Wydarzenie: Cracovia potwierdziła, że mecze wyjazdowe nie są jej mocną stroną. Chociaż grała dobrze i atakowała bramkę rywala, to za wiele z tego nie wychodziło. Świetne sytuacje to za mało, by ograć Lechię Gdańsk, która na własnym terenie jest praktycznie nie do pokonania i nie na darmo zajmuje pierwszą pozycję w ligowej tabeli.

Bohater: Krzysztof Piątek wyrasta na zdecydowanego lidera Cracovii w ataku. W starciu z Lechią już w 15. minucie po świetnej wymianie podań z Damianem Dąbrowskim rozwiązał worek z bramkami. Na listę strzelców mógł wpisać się już wcześniej, jednak na stanowisku był Dusan Kuciak. W 33. minucie Słowak ponownie stanął na przeszkodzie napastnikowi krakowian. Po zmianie stron Piątek pomimo niekorzystnego wyniku w dalszym ciągu był aktywny i na blisko 20 minut przed końcem dał Cracovii gola kontaktowego.

Gdyby nie dobre wyczucie Dusana Kuciaka, to zwycięstwo Pasów w Gdańsku byłoby bardzo realne. Słowak dwoił się i troił, by ani Piątek, ani Budziński, czy Szczepaniak nie zdołali umieścić piłki w siatce. Pokonać bramkarza Lechii graczom Cracovii udało się tylko dwa razy.

Rozczarowanie: Podopieczni trenera Jacka Zielińskiego nie zwykli wygrywać na wyjeździe. W Gdańsku ta sztuka mogła im się udać, choć rywal był wymagający. Na przeszkodzie stanął jednak bramkarz Lechii Dusan Kuciak, a także spora nieskuteczność krakowskich zawodników. Cracovia była aktywna i stwarzała sobie sytuacje zarówno z gry, jak też z kontrataku. Cóż z tego, skoro pod bramką Lechii nie było praktycznie nikogo, kto mógłby postawić przysłowiową kropkę nad i.

Warto zwrócić uwagę: Cracovia rozegrała w Gdańsku kapitalny pierwszy kwadrans. Już w 8. minucie na listę strzelców mógł wpisać się Krzysztof Piątek. Napastnik Pasów przegrał jednak pojedynek z bramkarzem gospodarzy. Chwilę później dwukrotnie pokonać Dusana Kuciaka próbował Marcin Budziński. Pomocnik gości wpierw uderzył z dystansu ponad poprzeczką, a następnie trafił wprost w ręce interweniującego bramkarza. Chwilę później dobrą grę Cracovii uhonorowało trafienie Piątka.

- Do przerwy Cracovia miała swoje szanse. W sumie w pierwszych 45 minutach oddała aż 5 celnych strzałów przy zaledwie jednym, ale na nieszczęście dla Pasów skutecznym strzale gospodarzy. Lechia zdobyła bramkę wyrównującą tuż przed przerwą, co zdecydowanie dodało skrzydeł gdańszczanom.

- Piotr Malarczyk po zmianie stron praktycznie podarował bramkę gospodarzom. Karny to jeszcze nie gol, ale spora szansa, którą lechici wykorzystali. Nieco ponad dziesięć minut później gdańszczanie prowadzili już 3:1. W 58. minucie kapitalne podanie otrzymał Grzegorz Kuświk, który bez najmniejszych problemów pokonał Grzegorza Sandomierskiego.

- Po golu kontaktowym Piątka nadzieje w sercach krakowskich kibiców ożyły, zwłaszcza że niespełna pięć minut później Mateusz Szczepaniak miał wyśmienitą okazję na gola na 3:3. Zawodnik Pasów uderzał z przewrotki, ale w ostatniej chwili piłkę zmierzającą wprost do bramki wybił wyciągnięty jak struna Kuciak.

- Cracovia w starciu z Lechią radzić musiała sobie bez kontuzjowanych Miroslava Covili i Pawła Jaroszyńskiego. Pierwszy po urazie głowy odniesionym w starciu z Pogonią Szczecin w tym sezonie na murawie już się nie pojawi, natomiast drugi z uwagi na kontuzję stawu skokowego nie zagra przez około miesiąc.

- Lechia u siebie jest praktycznie nie do pokonania. Przed starciem z Pasami na jedenaście spotkań wygrała dziewięć, jedno zremisowała i tylko w jednym poniosła porażkę. Cracovia na wyjeździe zdecydowanie sobie nie radzi. Dotychczas wygrała zaledwie jeden mecz, sześć zremisowała i cztery przegrała.

Lechia Gdańsk – Cracovia 4:2 (1:1)

Bramki: Borysiuk (45.), Paixao F. (47.), Kuświk (58.), Wojtkowiak (85.) – Piątek (15., 70.)

Lechia: Kuciak – Janicki, Wawrzyniak, Maloca, Wojtkowiak – Kuświk (81. van Kessel), Krasić (78. Nunes), Borysiuk, Peszko, Sławczew (68. Chrapek) – F. Paixao.

Cracovia: Sandomierski – Deleu, Wołąkiewicz, Malarczyk, Ferraresso – Budziński, Dąbrowski, Mihalík (75. Vestenicky), Steblecki (69. Cetnarski), Wójcicki – Piątek.

Żółte kartki: Borysiuk, Milinković-Savić, Maloca – Piątek, Deleu, Budziński.

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork).