Nowa era w Wiśle Kraków rozpoczęła się od porażki

fot. Arkadiusz Szuba/LoveKraków.pl

Wisła Kraków przegrała z Lechią Gdańsk 1:3 spotkanie 3. kolejki ekstraklasy. Nowi właściciele Białej Gwiazdy, którzy byli obecni na stadionie w Gdańsku, nie wpłynęli mobilizująco na zespół prowadzony przez trenera Dariusza Wdowczyka. Wisła choć chciała, punktów znad morza do Krakowa nie przywiozła.

Wydarzenie: Nadbałtyckie klimaty nie służą Wiśle Kraków. Przed tygodniem w Gdyni przegrała z Arką aż 0:3, a dziś uległa w Gdańsku Lechii 1:3. Krakowianom brakowało pomysłu na przeprowadzenie akcji ofensywnych. Pomimo że na boisku nieznacznie przeważali i częściej byli przy piłce, to jednak w najważniejszej statystyce uplasowali się za rywalem.

Bohater: Flavio Paixao zdobył dla gdańszczan dwa gole, z czego drugim kompletnie zaskoczył defensywę i bramkarza gości. Portugalczyk w akcjach ofensywnych był niezwykle aktywny i  z niebywałą łatwością dochodził do sytuacji. W samej końcówce meczu Flavio świetnie obsłużył swojego brata i Marco ustawił wynik spotkania na 3:1.

Rozczarowanie: Przed meczem w szeregach Wisły wszyscy zapowiadali walkę o trzy punkty. Nie można jednak wygrać meczu bez oddania strzałów w kierunku bramki. W pierwszej połowie Biała Gwiazda miała na swoim koncie zaledwie jeden strzał i to na dodatek zablokowany. Lechia natomiast oddała 9, z czego aż 5 celnych. Sytuacja nieco zmieniła się w drugiej połowie. Wiśle nawet udało się za sprawą Rafała Boguskiego trafić do bramki Lechii, lecz było to za mało, by wrócić do Krakowa z punktami. Warto odnotować, że trafienie pomocnika Wisły było jedynym celnym strzałem krakowskiego zespołu na przestrzeni pełnych 90 minut.

Warto zwrócić uwagę: Między słupkami Wisły Kraków stanął Łukasz Załuska, który w 15. minucie zanotował dwie kapitalne interwencje. Wpierw bramkarza przyjezdnych próbował przechytrzyć uderzeniem z dystansu Rafał Janicki, a chwilę później dobijał jeszcze Flavio Paixao. Umiejętności powracającego na ekstraklasowe boiska Załuski Lechici bardzo dokładnie sprawdzali. Szczęścia po raz pierwszy zabrakło mu w 30. minucie. Sławomir Peszko przymierzył w kierunku bramki z ostrego kąta, piłka otarła się o Paixao i zatrzepotała w siatce.

- Wisła chwilę przed stratą gola, sama mogła objąć prowadzenie. W 27. minucie Paweł Brożek trafił do bramki, lecz sędzia gola nie uznał, odgwizdując spalonego.

- W szeregach Lechii od pierwszej minuty wystąpił Rafał Wolski, który wiosną minionego sezonu po średnio udanej zagranicznej przygodzie odbudował formę w krakowskiej Wiśle. Przeciwko byłym kolegom zagrał przez niespełna 60 minut, pokazując się z dobrej strony.

- Na 10 minut przed końcem spotkania Brożek miał szansę na wyrównanie. Snajper Wisły potknął się jednak o własne nogi i stracił równowagę. Z pozycji siedzącej próbował jeszcze pokonać bramkarza gospodarzy, lecz jego uderzenie wyglądało już tylko jak krzyk rozpaczy. Zamiast remisu, Wisła musiała przyjąć na klatę trzecie trafienie braci Paixao.

Lechia Gdańsk – Wisła Kraków 3:1 (1:0)

Bramki: F. Paixao (30., 68.) M. Paixao (89.) – Boguski (57.)

Lechia: Milinković-Savić – Wawrzyniak, Janicki, Maloca – Gamakov (63. M. Paixao), Chrapek, Krasić, Wolski (59. Stolarski), Peszko (83. Wojtkowiak) – F. Paixzo, Kuświk.

Wisła: Załuska – Głowacki, Cywka, Guzmics, Pietrzak, Sadlok (71. Ondrasek) – Boguski, Popovic (58. Zachara), Brlek, Małecki – Brożek.

Żółte kartki: F. Paixao, Wawrzyniak, Peszko, M. Paixao – Małecki, Brlek, Głowacki.

Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce).