Nowy sezon bez podziału punktów. „Nie będzie można sobie pozwolić na leniwy początek”

fot. LoveKraków.pl

Obradujący w piątek zarząd Polskiego Związku Piłki Nożnej zdecydował, że w sezonie 2017/2018 będzie obowiązywał podział na grupy, ale po 30. kolejce nie będą dzielone punkty. – To rozwiązanie jest bardziej sprawiedliwe – uważa Wojciech Stawowy, były trener Cracovii.

Decyzja na jeden sezon

Decyzja jest ostateczna i zmodyfikowane zasady gry będą obowiązywały w przyszłym sezonie. W trakcie jego trwania PZPN i Ekstraklasa SA mają ustalić, jaki system zobaczymy w kolejnych rozgrywkach ekstraklasy.

Podział na grupę mistrzowską i spadkową był stosowany od sezonu 2013/2014. Punkty były dzielone na pół, a w przypadku nieparzystej liczby zdobycz danej drużyny była zaokrąglana w górę. Przeciwnicy uważali to rozwiązanie za niesprawiedliwe, zaś entuzjaści mówili o emocjach do końca.

O tym, że podział punktów pomaga drużynom, które w sezonie zasadniczym zdobyły ich mniej, przekonał się m.in. Wojciech Stawowy. Prowadzonej przez niego Cracovii w kampanii 2013/2014 niewiele zabrakło do znalezienia się w grupie mistrzowskiej i ostatecznie zajęła dziewiąte miejsce. Po podziale punktów bezpieczna przewaga Pasów zmalała, zespół nie wyszedł z kryzysu i szkoleniowiec stracił pracę. Ekstraklasę dla Cracovii musiał ratować Mirosław Hajdo.

Każde zwycięstwo powinno być tak samo ważne

– Popieram decyzję PZPN. Ten, który miał więcej punktów, zawsze na tym tracił, różnice robiły się niewielkie. Jestem za podziałem na grupy mistrzowską i spadkową, ale punkty powinny zostać w całości, bo tyle samo warte jest zwycięstwo w 1. i 37. kolejce – podkreśla Stawowy.

Zmiana w regulaminie rozgrywek powinna sprawić, że słaby początek sezonu będzie miał wpływ na końcowe rozstrzygnięcie. Aktualny mistrz Polski z Warszawy poprzednie rozgrywki zaczął słabo i długo plasował się w dolnej części. Przyjście trenera Jacka Magiery, ale i podział punktów sprawił, że zespołowi ze stolicy dużo łatwiej było obronić tytuł. – Drużyny celujące w podium nie będą miały czasu na leniwy początek, słaby start może zaważyć na wyniku. To jest sprawiedliwe – kończy Stawowy.

Zarząd PZPN pochylał się również nad limitem obcokrajowców na boisku spoza Unii Europejskiej. Na razie nie został on zwiększony z dwóch do trzech.