Ofensywa Cracovii nie dojechała do Białegostoku. Pasy przegrały z Jagiellonią

fot. Justyna Kamińska / LoveKraków.pl

Rok temu, gdy Michał Probierz był trenerem Jagiellonii Białystok z takiego wyniku by się ucieszył. Jednak prowadzona przez niego Cracovia nie zdołała w Białymstoku pokonać Mariusza Pawełka, a na dodatek nie ustrzegła się przed utratą gola. Po przeciętnym widowisku Pasy przegrały z Jagiellonią 0:1.

Bez celnych strzałów

Statystyka dwóch strzałów w tym zero celnych najlepiej charakteryzuje grę ofensywną Cracovii w pierwszej połowie. Goście lepiej weszli w mecz, ale oprócz przyzwoitego pierwszego kwadransa wiele nie pokazali. Aktywny na lewym skrzydle był Michał Siplak i śmiało włączał się w akcje ofensywne Mateusz Wdowiak, ale na niegroźnych strzałach się zakończyło. Współpraca Denissa Rakelsa z Krzysztofem Piątkiem w Białymstoku wyraźnie się nie układała.

Groźni gospodarze

Jagiellonia Białystok potrzebowała sporo czasu, by przed własną publicznością rozwinąć skrzydła. Po około pół godziny gry gospodarze zdołali poukładać swoją grę i stopniowo konstruowali coraz groźniejsze ataki. Swoje okazje mieli Taras Romańczuk czy Guilherme, jednak na posterunku byli defensorzy Pasów.

Byli podopieczni trenera Michała Probierza chcieli rozpocząć drugą połowę od mocnego uderzenia. Martin Pospisil w 47. minucie stanął przed szansą otworzenia wyniku spotkania. Uderzył na dalszy słupek, lecz piłka na milimetry minęła bramkę. Cracovia była w defensywie.

Szkoleniowiec Pasów zdecydował się na zmiany. W 53. minucie boisko opuścił Mateusz Wdowiak, a w jego miejsce pojawił się Nicolai Brock-Madsen. Duńczyk szybko zaznaczył swoją obecność na boisku, bo po kilkunastu sekundach obejrzał żółtą kartkę za faul taktyczny. Chwilę wcześniej Martin Pospisil w dość łatwy sposób ograł Szymona Drewniaka i chciał ruszać na bramkę Cracovii, lecz został przed tym skutecznie powstrzymany.

W końcu gol

Czech po przerwie był wyróżniającą się postacią w białostockim ataku. Po godzinie gry zapewnił gospodarzom prowadzenie. Pospisil wpadł z piłką w pole karne, minął dwóch obrońców Cracovii i z wysokości jedenastego metra precyzyjnym strzałem zmieścił piłkę w bramce. Michał Pesković tylko odprowadził futbolówkę wzrokiem.

Dziesięć minut później Pospisil był bliski wykorzystania błędu Matica Finka. Czech przejął piłkę i uderzył z ostrego kąta. Tym razem górą był bramkarz Cracovii, który wybił piłkę zmierzającą wprost do bramki. Po sporym zamieszaniu we własnym polu karnym Pasy zdołały w końcu wyjść z własnej połowy. W 74. minucie po rzucie wolnym Szymon Drewniak zagrał do Krzysztofa Piątka. Napastnik Cracovii głową trącił futbolówkę, ale jego uderzenie było takie jak i cała gra w tym meczu.

W ostatnich dziesięciu minutach Cracovia rzuciła się do szukania wyrównującego trafienia. Defensywa Jagiellonii spisywała się jednak bez zarzutu i nie pozwoliła, by do ostatniego gwizdka arbitra zawodnicy z Krakowa umieścili piłkę w bramce. Pasy nie oddały w tym meczu żadnego celnego strzału.

Jagiellonia Białystok – Cracovia 1:0 (0:0)

Bramki: Pospisil (60.)

Jagiellonia: Pawełek – Burliga, Runje, Mitrović, Guilherme – Kwiecień (90+4. Guti Tomelin), Romanczuk – Frankowski, Pospisil, Novikovas (79. Lazarević) – Bezjak (69. Sheridan).

Cracovia: Pesković – Fink, Datković, Helik, Siplak – Covilo, Drewniak – Rakels (76. Culina), Hernandez (67. Zenjov), Wdowiak (53. Brock-Madsen) – Piątek.

Żółte kartki: Burliga, Bezjak, Pospisil – Datković, Brock-Madsen.

Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).