"Jak do tego doszło, nie wiem?" Cracovia przegrała z Koroną Kielce

fot. Krzysztof Kalinowski / LoveKraków.pl

Cracovia grała z przewagą dwóch zawodników, ale nie potrafiła tego wykorzystać. W Kielcach przegrała z Koroną 0:1, sporo emocji budziła postawa sędziego Wojciecha Mycia.

Przed meczem z Koroną Kielce trener Michał Probierz podkreślał, że jeśli jego zespół ma się liczyć, to musi zacząć wygrywać na wyjeździe. Kielczanie wydawali się więc być idealnym kandydatem, by słowa szkoleniowca Cracovii zostały obrócone w czyn. Gospodarze niedzielnego pojedynku wygrali zaledwie cztery spotkania, a aż jedenaście razy schodzili z boiska pokonani. W tylko trzech meczach wywalczyli remis, przez co zajmowali miejsce w strefie spadkowej.

Sytuacja gości podczas niedzielnej rywalizacji skomplikowała się wtedy, gdy Korona otworzyła wynik spotkania. Jak dotąd w sześciu ligowych potyczkach, w których podopieczni trenera Probierza jako pierwsi tracili bramkę, zdobyli tylko dwa punkty. Ostatnie wyjazdowe zwycięstwo Cracovia odniosła podczas wrześniowych derbów Krakowa. Od tego czasu przegrała z Jagiellonią Białystok 2:3 i z ŁKS-em Łódź 0:1 oraz bezbramkowo zremisowała z Wisłą Płock. Po porażce z Koroną, krakowianie nie poprawili swoich statystyk.

Czerwona kartka i bramka

Pierwszą połowę pod kontrolą mieli gospodarze. Kielczanie z ogromną determinacją szukali gola. Goście nie potrafili przejąć inicjatywy i tylko David Jablonsky co jakiś czas próbował straszyć defensywę Korony. Sytuacja mogła się zmienić w 40. minucie, kiedy czerwoną kartkę za faul na Michale Heliku obejrzał Rodrigo Zalazar. Sędzia zdecydował się zobaczyć całą sytuację na monitorze, jednak brutalny atak na nogi zawodnika Pasów nie mógł się zakończyć inaczej jak tylko wykluczeniem Urugwajczyka.

Kilkadziesiąt sekund po tym jak Korona musiała radzić sobie w dziesiątkę, Sylwester Lusiusz popełnił na trzydziestym metrze błąd, który zapoczątkował świetną akcję gospodarzy. Matej Pucko po bardzo złym zagraniu młodego zawodnika Cracovii z niebywałą łatwością przejął piłkę i odegrał ją do biegnącego w kierunku pola karnego Erika Pacindy. Zawodnik gospodarzy strzałem z niemal szesnastu metrów idealnie zmieścił futbolówkę tuż przy słupku.

Druga żółta i czerwona kartka

Po zmianie stron Cracovia próbowała wykorzystać fakt, że gra w przewadze, ale choć częściej była przy piłce, to nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Nieco ożywienia wniosło wprowadzenie na murawę Filipa Piszczka, który zastąpił Lusiusza. W dalszym ciągu bramki szukał Jablonsky. Czeski obrońca w 64. minucie otrzymał świetną piłkę od Sergiu Hanki, lecz jego uderzenie było na tyle niegroźne, że futbolówkę bardzo pewnie złapał Marek Kozioł.

Przez ostatni kwadrans goście mieli aż dwóch zawodników więcej. W 75. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Jakub Żubrowski. Przewinienie gracza Korony wzbudzało nieco wątpliwości, lecz sędzia nie ugiął się pod presją zawodników gospodarzy i odesłał piłkarza do szatni.

Krakowianie nie chcieli popełnić tego samego błędu co pod koniec pierwszej połowy. Goście podeszli nieco wyżej i zaczęli atakować, lecz po błędzie Helika historia z 43. minuty mogła się powtórzyć. Z odsieczą przybył Jablonsky, który w tym meczu spisywał się naprawdę dobrze, do momentu gdy w końcówce sędzia pokazał mu czerwoną kartkę za bardzo głupie zachowanie zawodnika Cracovii. Czech walcząc w powietrzu o piłkę upadł na murawę i leżąc kopnął przeciwnika, za co w ocenie arbitra należało mu się wykluczenie z gry.

W doliczonym czasie Cracovia oddała więcej groźnych strzałów niż w regulaminowych dziewięćdziesięciu minutach, jednak defensywa Korony na czele z bramkarzem spisywała się bez zarzutu.

Korona Kielce – Cracovia 1:0 (1:0)

Bramka: Pacinda (43.).

Korona: Kozioł – Spychała, Marquez, Kovacević, Miletić – Żubrowski, Gnjatić, Pacinda (90. Tzimopoulos), Gardawski (69. Djuranović) – Pućko (85. Jukić), Zalazar.

Cracovia: Pesković – Rapa, Helik, Jablonsky, Pestka (67. Siplak) – Dimun, Hanca, Lusiusz (46. Piszczek), van Amersfoort, Wdowiak (61. Rakoczy) – Lopes.

Żółte karki: Gardawski, Miletić, Żubrowski (dwie), Spychała, Marquez – van Amersfoort, Lopes, Rakoczy.

Czerwone kartki: Zalazar (za faul), Żubrowski (za dwie żółte) – Jablonsky (kopnięcie przeciwnika).

Sędziował Wojciech Myć (Lublin).

News will be here