Piłkarz Cracovii: VAR zabija futbol. Boniek: Historyczne decyzje

VAR pozbawił Piątka (z prawej) dwóch bramek fot. Justyna Kamińska/LoveKraków.pl

W sobotę Cracovia pokonała na wyjeździe Lechię Gdańsk 1:0, choć zdobyła trzy bramki. Dwie z nich – strzelone przez Krzysztofa Piątka - nie zostały uznane. Sędziom pomógł wprowadzany na boiska ekstraklasy VAR, czyli Video Assistant Referee. To pierwsze takie decyzje w historii polskiej piłki.

„Dodatkowe oczy” arbitrów

Futbol staje się coraz szybszy i ludzkie oko arbitra nie jest w stanie wszystkiego wychwycić. Błędy sędziów często wypaczały wyniki spotkań. Wszystko zmierza ku temu, że niedługo w futbolu powtórki wideo będą codziennością. VAR pojawił się w polskiej lidze wraz z nowym sezonem i na razie system będzie pomagał sędziom podczas jednego meczu w danej kolejce. Powody? Po pierwsze, jest bardzo drogi. Po drugie, w Polsce nie mamy odpowiedniej liczby certyfikowanych arbitrów. W tym momencie odpowiednie uprawnienia posiada tylko nasz najlepszy sędzia Szymon Marciniak.

„Będą pokrzywdzeni”

Rozwiązanie zastosowane w ekstraklasie nie do końca podoba się Michałowi Probierzowi, trenerowi Pasów. – Co tydzień będzie używany tylko na jednym stadionie. To może być problem, bo będą drużyny pokrzywdzone – mówił po spotkaniu w Gdańsku trener Cracovii. Podkreślił jednocześnie, że przerwy na wideoweryfikację nie trwały długo i nie dekoncentrowały zawodników.

Mecz Cracovii w Gdańsku przeszedł do historii. Po sugestiach arbitra siedzącego w pokoju z kilkoma monitorami, sędzia główny Szymon Marciniak po zobaczeniu powtórek nie uznał dwóch bramek Krzysztofa Piątka, choć wcześniej nie miał wątpliwości.

Dwa spalone

Pierwszy nieuznany gol padł w 48. minucie. Po dośrodkowaniu Jaroslava Mihalika Piątek uprzedził obrońców w polu karnym, ale był na wyraźnym spalonym, co umknęło sędziemu bocznemu. Druga sytuacja miała miejsce przy prowadzeniu krakowian 1:0, w 84. minucie. Tym razem VAR pomógł wychwycić, że 22-latek był na minimalnym spalonym na początku akcji bramkowej. Między tą sytuacją, a piłką trzepocącą w siatce minęło kilkanaście sekund.

– Ten system zabija piłkę nożną. Liczę, że kiedyś odda nam to, co zabrał w sobotę – nie krył niezadowolenia Piątek.

Tymczasem Zbigniew Boniek napisał na Twitterze, że obie decyzje były bezbłędne i historyczne.

News will be here