Wisła po heroicznej walce awansowała do 1/16 finału Pucharu Polski. Jednym z bohaterów meczu z Lechią był bramkarz Kamil Broda, który obronił rzut karny.
Radosława Sobolewskiego cieszy postawa Kamila Brody
– Wierzę w siebie, dlatego podszedłem do drugiego karnego. Kamil Broda zna mnie bardzo dobrze. Gdy grałem w Wiśle strzelałem mu pewnie z tysiąc karnych, a dziś był pierwszy, którego mi wybronił – powiedział Hiszpan przed kamerą Polsatu Sport.
Radosław Sobolewski powiedział, że drużyna ćwiczyła uderzenia z 11 metrów. W czasie treningu Broda, w I lidze zmiennik Alvaro Ratona, radził sobie bardzo dobrze, a jego koledzy mieli zestresowani podchodzić do piłki. – Teraz udowodnił, że potrafi bronić karne także w oficjalnym meczu. Można powiedzieć, że wyrasta na specjalistę, co udowodnił już w poprzedniej edycji Pucharu Polski. Cieszy mnie to, jak Kamil się zaprezentował – mówi trener Białej Gwiazdy.
Wisła Kraków awansowała w pucharze. Dwa prezenty przedłużyły emocje
Podkreśla, że tryumf przyszedł po heroicznej walce. Choć w wyjściowym składzie było wielu zmienników, pokazali się z dobrej strony. – Bardzo poważnie traktujemy te rozgrywki, bardzo poważnie traktowaliśmy ten mecz i mimo paru zmian w jedenastce widać było, że zawodnicy byli odpowiednio nastawieni mentalnie. Od początku była chęć zwycięstwa – podkreśla.
Krakowianie prowadzili 1:0, jednak mecz musiał się rozstrzygnąć w dogrywce, bo w końcówce dali rywalom dwa prezenty. – To tak naprawdę przedłużyło nasze emocje. Niepotrzebnie podświadomie cofnęliśmy się w końcówce meczu. Mogliśmy na pewno mocniej wychodzić z akcjami, mieć większą kontrolę nad piłką. To absolutnie nie wynikało ze zmęczenia, bo dogrywka pokazała, jak świetnie ten zespół jest przygotowany. Przez 30 minut mogliśmy dołożyć jeszcze więcej bramek – uważa Sobolewski.
>
