"Piorunująca mieszanka" ograła mistrza Polski

fot. Juvenia

Ekstraliga rugby. Utytułowani goście z Ogniwa Sopot rozpoczęli od prowadzenia 15:0, jednak ostatecznie musieli uznać wyższość ekipy Juvenii Kraków, która wygrała 36:22 (13:15). To piąty z rzędu tryumf podopiecznych Konrada Jarosza.

Przed spotkaniem sporo mówiło się o krakowianach jako o czarnym koniu tegorocznego sezonu. Gospodarze, którym kibicował nadkomplet publiczności (ponad 1000 osób) w pierwszych minutach pokazali, że określenie to nie jest przesadzone, mocno atakując pozycje obronne Ogniwa. Nie przełożyło się to jednak na punkty, za to utytułowani rywale objęli prowadzenie 15:0.

Mogło się wydawać, że mistrzowie kontrolują sytuację, ale dopiero wtedy Smoki rozwinęły skrzydła. Najpierw dwukrotnie zmusili rywali do błędu, a dwa karne na sześć punktów zamienił Artur Bryl. W końcówce pierwszej połowy fenomenalnym rajdem popisał się Jonathan O’Neill. Minął czterech rywali i przyłożył piłkę tuż za słupami, ułatwiając podwyższenie. Do przerwy było 13:15.

Po chwili odpoczynku pierwsze prowadzenie dał Artur Bryl, który wykorzystał rzut karny. Później dość niespodziewanie gospodarze wygrali młyn, przejęli piłkę i na polu punktowym zameldował się Krzysztof Gola. Wisienką na torcie okazał się rajd lewym skrzydłem Fransa Bothy, który zdobywając trzecie przyłożenie pozwolił wyjść krakowianom na prowadzenie 30:15. Bryl dorzucił jeszcze rzut karny. 

Do końca meczu wciąż był jednak jeszcze kwadrans i Ogniwo zwarło szyki. Marek Przychocki ograł z lekkością obrońców i zdobył przyłożenie. Wydawało się, że rozkład sił może jeszcze ulec zmianie, ale w końcówce gospodarze znów przejęli inicjatywę. Młody łącznik ataku gospodarzy dorzucił jeszcze trzy punkty z podstawki i ustalił tym samym wynik starcia na 36:22.

Juvenia wygrała bez punktu bonusowego, więc pozostanie na trzecim miejscu w tabeli, jednak od Ogniwa, które ma rozegrany o jeden mecz więcej, dzieli ją już tylko punkt.

Pieczęć w drugiej połowie

– Juvenia to piorunująca mieszanka.  Młodzi zawodnicy, którzy dostali wsparcie z południowej półkuli. Gracze z RPA byli liderami zespołu z Krakowa, a świetnie zagrali też Michał Jurczyński i Bartek Janeczko, którzy ocierają się o seniorską reprezentację Polski. To połączenie dało efekt i mecz zasłużenie wygrała Juvenia – powiedział Karol Czyż, trener zespołu z Sopotu.

Konrad Jarosz, podsumowując spotkanie wskazał dwa punkty przełomowe, które zmieniły obraz gry. 

– Pierwszym była żółta kartka dla Juana na samym początku spotkania. Udało nam się przetrzymać ten czas. Straciliśmy tylko jedno przyłożenie i uważam, że to nasz sukces. Wygrać pozwoliła nam przede wszystkim determinacja w obronie. Zespół jest dobrze przygotowany od strony fizycznej, więc nie martwiłem się o to, czy wytrzymają tempo starcia. Wszystkie dotychczasowe mecze wygrywaliśmy w drugiej połowie i tym razem było podobnie – zauważył ł opiekun Juvenii.

Kolejne spotkanie Smoków odbędzie się w drugi weekend listopada. Czeka ich równie trudne zadanie, bo zmierzą się z liderem tabeli, który wygrał wszystkie siedem spotkań – Master Pharm Łódź.

Juvenia Kraków – Ogniwo Sopot 36:22 (13:15)

Juvenia: Artur Bryl 18, Jonathan O’Neill 5, Krzysztof Gola 5, Frans Botha 5
Ogniwo: Wojciech Piotrowicz 7, Vian Riekert 5, Władysław Grabowski 5, Marek Przychocki 5