Polska trzecia w Memoriale Wagnera. Serbia za mocna

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Siatkarska reprezentacja Polski przegrała z Serbią 2:3 i zajęła 3. miejsce w rozgrywanym w Krakowie XIV Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. Polacy wygrali dwie pierwsze partie, lecz w kolejnych trzech rywale doszli do głosu. Pochwalić za dobrą grę należy młodego reprezentanta Polski Mateusza Bieńka.

Polacy bardzo dobrze rozpoczęli mecz. Zagrywka Mateusza Bieńka i Bartosza Kurka sprawiła sporo problemów rywalowi w przyjęciu. Mecz był wyrównany, choć Polska utrzymywała się na nieznacznym prowadzeniu. Przy stanie 14:12 Kurek po długiej wymianie uderzył nad blokiem i nie zmieścił się w boisku. Serbowie zbliżyli się do Polaków na punkt, a chwilę później był remis po 16. W polu zagrywki ponownie stanął Bieniek, który swoim serwisem namieszał w szeregach rywala. Młody reprezentant odrzucił Serbię od siatki i dwukrotnie posłał na drugą stronę asa serwisowego. Polska zaliczyła serię 8 punktów i wygrała seta 25:17.

W drugiej partii znów brylował Bieniek. Tym razem jednak polski środkowy nie tylko nieźle spisywał się na zagrywce, ale też znakomicie blokował. Mimo to walka była bardzo zacięta. Na drugą przerwę techniczną Polacy zeszli przy dwupunktowym prowadzeniu. Serbowie bardzo często myli się na rozegraniu i nie byli w stanie w decydujących momentach zagrozić Polakom w tym elemencie. W końcówce Bieniek wystąpił w roli rozgrywającego i świetnie wystawił piłkę do Rafała Buszka, który dobrze zaatakował. Serbowie przy piłce setowej dla Polski heroicznie grali w obronie, lecz to biało-czerwoni fetowali zwycięstwo.

By zająć drugie miejsce w Memoriale,  Polakom potrzebny był jeszcze jeden set. Serbia miała nóż na gardle i od początku trzeciej partii pokazywała Polakom, że nie powiedziała w tym meczu jeszcze ostatniego słowa. Na pierwszą przerwę techniczną zespoły zeszły przy stanie 8:6 dla gości. Zagrywka Serbów wreszcie zaczęła funkcjonować. Marko Podrascanin posyłał na drugą stronę piłki niemal nie do przyjęcia i rywale prowadzili już 14:10. Polacy mieli kłopoty z przyjęciem, a na dokładkę sami często trafiali w siatkę. Podopieczni Nikoli Grbicia byli blisko rozbicia Polaków 25:15, lecz biało-czerwoni obronili jeszcze trzy piłki setowe.

Serbia była na fali i prowadziła na początku czwartej partii 5:2. W polskim zespole Bartosz Kurek mocno się napracował, by odrobić straty. Udało się zejść na przerwę techniczną z zaledwie jednym oczkiem mniej na koncie. Niestety po czasie goście zaliczyli serię punktów i Polacy znów musieli gonić wynik. Co udało się biało-czerwonym dojść rywala na punkt, to za chwilę Serbia znów notowała serię dwóch lub trzech oczek z rzędu. Na ostatnie piłki kibice wstali z miejsc i z pieśnią na ustach „W górę serca, to Polska wygra mecz” głośno dopingowali polską reprezentację. Serbia jednak pewnie kroczyła po zwycięstwo i o wygranej w tym spotkaniu i drugim miejscu w Memoriale miał zadecydować piąty set.

Podobno kto nie wygrywa 3:0, przegrywa 2:3. Polacy byli w trudnej sytuacji, jednak podjęli walkę. Grali ofiarnie w obronie i szczęśliwie obijali blok rywali. Serbia nie dawała za wygraną i drażniła biało-czerwonych mocną zagrywką i szybkim rozegraniem. W połowie seta prowadziła 8:6. Gra toczyła się punkt za punkt. Przy stanie 12:10 dla rywala Uros Kovacević posłał za siatkę asa serwisowego i Serbowie prowadzili już trzema oczkami. Przewagę utrzymali już do końca.

Polska – Serbia 2:3 (25:17, 25:22, 18:25, 19:25, 11:15)

Polska: Kurek, Kłos, Łomacz, Kubiak, Buszek, Bieniek, Zatorski oraz Drzyzga, Konarski, Możdżonek.

Serbia: Kovacević, Ivović, Luburić, Brdjović, Podrascanin, Lisinac, Majstroić oraz Katić, Rosić, Jovović, Jakovljević.

News will be here