Powtórka sprzed roku w finale Pucharu Polski

fot. Cracovia.pl

W czwartek o godzinie 17.30 na lodowisku przy ulicy Siedleckiego odbędzie się finał Pucharu Polski. Podobnie jak przed rokiem, Comarch Cracovia zmierzy się z GKS-em Tychy. Trofeum broni zespół ze Śląska.

Skład czwartkowego finału wyłoniły wczorajsze półfinały, w których zagrały cztery najlepsze obecnie zespoły Polskiej Hokej Ligi. W pierwszym meczu było blisko niespodzianki, bo JKH GKS Jastrzębie prowadził po pierwszej tercji z GKS-em Tychy 2:0. Wicemistrzowie Polski zdołali jednak odrobić straty, a awans wywalczyli w serii rzutów karnych.

Pewniej wygrali krakowianie, choć w pierwszej serii dwa razy musieli gonić wynik. Mistrzowie Polski pokonali 6:2 Tauron KH GKS Katowice po dwóch bramkach Tomasza Sykory i Kujasa Ziba oraz trafieniach Filipa Drzewieckiego i Damiana Kapicy.

Petr Sinagl, napastnik Cracovii, w rozmowie z serwisem hokej.net twierdzi, że czterobramkowa wygrana jego drużyny nie oznaczała, że katowiczanie nie mieli wiele do powiedzenia. – Tak się tylko wydaje. Jesteśmy zadowoleni, gdyż przed finałem udało się oszczędzić trochę sił. Wszyscy zawodnicy grali niezwykle mądrze i mam nadzieję, że taką grę pokażemy również w czwartkowym meczu – mówi Czech.

Na początku września Comarch Cracovia rozpoczęła sezon od zdobycia Superpucharu, a rok może zakończyć trzecim w historii Pucharem Polski. GKS Tychy ma szansę na ósme trofeum.

Półfinały Pucharu Polski:

GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie k. 3:2 (0:2, 1:0, 1:0, d. 0:0, k. 2:0)

Bramki: Witecki (29., 48.), Rzeszutko (65., decydujący karny) – Bordowski (2.), Vozdecky (12.).

Comarch Cracovia – Tauron KH GKS Katowice 6:2 (3:2, 1:0, 2:0)

Bramki: Sykora (3., 30.), Zib (19., 20.). Drzewiecki (53.), Kapica (54.) – Strzyżowski (1.), Majoch (18.).