Prezes Cracovii: Jak się utrzymamy, to zostaje trener i większość piłkarzy [Rozmowa]

Miesiąc temu prof. Janusz Filipiak powiedział, że chce, by drużynę wciąż prowadził Jacek Zieliński, ale trener wie o rozmowach prowadzonych z innymi szkoleniowcami. Dziś tym słowom zaprzecza. – To są „pierdy” – odpowiada.

Odetchnął pan z ulgą po zwycięstwie z Arką?

Prof. Janusz Filipiak: Ja cały czas oddycham pełną piersią, bo inaczej byśmy się skatowali. Trudno powiedzieć coś mądrego. Ważne jest, że w dwóch kolejkach w grupie spadkowej Cracovia i Wisła Płock zdobyły cztery punkty, a inne drużyny mniej. Istniejemy w tych play-offach i możemy być dobrej myśli.

Czyli jest pan optymistą na pięć kolejek przed końcem sezonu?

Moja praca nie polega na byciu optymistą. Nie lubię odpowiadać ogólnikami. Działamy normalnie.

Gdy kilka lat temu zespół bronił się przed spadkiem, ustanowił pan premie. Później pan mówił, że podobnych decyzji nie podejmie w przyszłości. Jak jest teraz?

Nie ma premii za utrzymanie. Złożyliśmy obietnicę, że jeżeli się utrzymamy, to z większością piłkarzy chcemy odnowić kontrakty.

Wiemy, że trudne negocjacje są w przypadku Marcina Budzińskiego. Są piłkarze, z którymi na pewno nie przedłużycie?

Może jedna, dwie osoby. Mamy jeszcze pięć meczów, zawodnicy muszą grać.

Wykupicie Jaroslava Mihalika?

To jest ciężki temat. Trudno, żebyśmy wydali 800 tysięcy euro. Jako prezes nie bardzo widzę sens wydawania tych pieniędzy, ale Mihalik ma jeszcze szansę zaistnieć.

Kto będzie trenerem pierwszego zespołu w kolejnym sezonie?

Trener Jacek Zieliński ma ważny kontrakt.

Miesiąc temu sam pan mówił, że rozmawiacie z innymi szkoleniowcami.

To są „pierdy”. Spytaliście mnie, czy jest plan B. Ja wtedy zażartowałem, że plan B polega na tym, że codziennie otrzymuję telefony i maile od trenerów, i agentów. Nie powiedziałem, że sprowadzałem trenerów i ich przesłuchujemy. [W rzeczywistości prof. Filipiak powiedział: „Rozmowy są prowadzone i nasz trener o nich wie. To jednak plan B, a może D. Na dziś trenerem jest Jacek Zieliński i z nim chcemy posprzątać ten bałagan” – red.].

Wyraźnie powiedziałem trenerowi, że jego pozycja nie jest zagrożona, jeżeli się utrzymamy. Wierzymy w to i planujemy przygotowania i to, co będzie się działo w lecie i zimą. Jeżeli zdarzyłoby się, że spadniemy, to trener też będzie miał coś do powiedzenia. Tej opcji jednak w klubie nie rozważamy.